sobota, 18 maja 2013

Sen 71. Z okazją

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Lemurku Błękitnooki!
Niechaj się spełnią Twoje najskrytsze marzenia i bądź zawsze szczęśliwy!

piątek, 17 maja 2013

Sen 70. Życie czekaniem się toczy...

... i leci z górki i pod górkę. Czekanie na dzień, czekanie na noc, czekanie na przyszłość i przeszłość, na słotę i pogodę, na uśmiech i łzy, na przypadek i przeznaczenie, na życie i na śmierć. Matematyczna oś czasu i niewiadoma równań i nierówności. Czas. Czekanie. Miłość. Grzech. Przebaczenie. Tęsknota.
Kilka dni temu wyjechała Markiza. Jej fotel bujany jeszcze stoi w kącie i jutro będę musiał go zanieść na strych. Wyjechał także Lemur Błękitnooki. Odwiozłem go do Belo Horizonte na samolot do Brasilii, a stamtąd poleciał do Europy. Żegnał się ze łzami w oczach. Założył swoją ulubioną biało-czerwoną koszulkę. Nie wiem, na co teraz mam czekać, nie wiem też tego, jak długo mam czekać.
W moim pustym mieszkaniu częściej pojawia się Lemur Brązowooki. Spędza ze mną wieczory, całe dni, zostaje na noc, rozmawiamy, słuchamy muzyki, oglądamy rozgrywki siatkówki i hokeja. Kiedyś czekałem na Błękitnookiego, teraz czekam na Brązowookiego. Lecz co będzie, jak się doczekam? Uśmiech? Wyznanie? Rozczarowanie? Rozpacz? Rozumiem i dostrzegam wszystko to, co stanęło na naszej drodze i nas w pewien sposób połączyło. Rozumiem, lecz nie potrafię tego logicznie wytłumaczyć. Czy 3 miesiące znajomości i 4 miesiące dobrej przyjaźni to wciąż mało? Czy jest to wystarczające? A może wciąż jestem naiwny? To jak z wrzuceniem cegły do studni, z tą różnicą, że wierzę w to, iż cegła ta wypłynie na powierzchnię. Czekanie ma swoje dobre strony, lecz chciałbym umieć czekać bardziej wytrwale, bardziej efektownie i tym czekaniem dojść do mety z napisem: Lemur Brązowooki, nawet pomimo tego, co będzie z nami później.