piątek, 7 czerwca 2013

Sen 78. Moje Lemurki

Błękitnooki - śnił mi się przez połowę nocy, trzymałem go za ręce i całowałem w policzek.
Brązowooki - wczoraj zaproponował mi wspólne zamieszkanie...

czwartek, 6 czerwca 2013

Sen 77. Cofnąć czas...

Nie mogę spać. Mam takie chwile, że tępo wpatruję się w pościel, podłogę lub w ścianę. Rozmyślam, wspominam, tęsknię. Jestem zbyt głupi i słaby, by cofnąć czas i dopilnować tego, co przeoczyłem. Zmarnowałem swoje życie, podjąłem zbyt wiele złych decyzji, wiele razy wszedłem na złą drogę i stałem się tym, czym jestem teraz - wrakiem. Tak, to prawda... Choć mam piękne wspomnienia (wystarczy zamknąć oczy), żyję w poczuciu winy i moim marzeniem jest, by usłyszeć kiedyś dwa słowa: "Wybaczam ci".
Tak strasznie za nim tęsknię - za jego głosem, zapachem, spojrzeniem, dotykiem, chciałbym znów usiąść obok niego i obejrzeć z nim film, zanurzyć dłoń w jego włosach, położyć głowę na kolanach, chciałbym znów poczuć, jak wsuwa rękę do tylniej kieszeni moich dżinsów i wyciąga klucze, chciałbym znów z nim jeść lody jedną łyżeczką lub wspólnie śpiewać ulubioną piosenkę...
Pomarzyć mogę... Nikt mi tego przecież nie zabrania...
Zaplanowałem sobie odwiedzić nasze miasto. Będzie bolało, ale pójdę naszymi szlakami. Ciekawe, czy ławeczka, przy której go zobaczyłem po raz pierwszy, jeszcze stoi na małym placyku w centrum. Stanę w ciemnej bramie kamienicy, gdzie po raz pierwszy się przytuliliśmy, a potem spojrzę w okna jego starego mieszkania. Spróbuję odszukać płytę chodnika, na której po raz ostatni trzymałem go za rękę, gdy odchodził...
Minęło 5 lat, a ja dokładnie pamiętam to miejsce... Wiele rzeczy pamiętam zbyt dokładnie... Chciałbym umieć zapomnieć, lecz nie umiem...
Całkiem niedawno ktoś mi napisał: "A co jeśli Błękitnooki jest nieodzyskiwalny?" Wiem, że ten ktoś ma rację, ale sercu tak trudno to wyjaśnić... W sumie nie potrafię wytłumaczyć dlaczego akurat on, szukam w pamięci konkretnych przykładów i nic nie znajduję. Po prostu - był mój i dlatego jest tak ważny. Nie ma go już obok mnie 5 lat, ale gdyby potrzebował pomocy, bez zastanowienia bym leciał do Polski, by, nawet przy jego sprzeciwie, wesprzeć go lub mu pomóc, a jeśli by było trzeba - anonimowo.