sobota, 28 grudnia 2013

Sen 130. Na dolnych reglach

Od ponad miesiąca mam spadek. Czuję się fatalnie, zniknęły chęci do czegokolwiek, resztki mojego zapału wygasły. Zrobiłem coś, czego nienawidzę - odesłałem do Polski niedokończone książki. Zdarzało mi się wcześniej, że jakąś odłożyłem, bo była dla mnie zbyt trudna lub coś nagłego i ważnego pojawiło się do zrobienia, ale obiecałem sobie, że wrócę do niej, a wszystkie czytane na bieżąco skończę. Nie udało mi się i jest mi niesamowicie przykro z tego powodu. Nie czytam, nie piszę, nie jem, nie wychodzę z domu, pokoju (prócz pracy), moje zobojętnienie wzrasta, bardzo dużo śpię - jeśli nie mam zmiany dwunastogodzinnej to nawet po 15, 16 godzin na dobę (pierwszy dzień świąt spałem 21 godzin). Z łóżka wychodzę na pół godz. przed wyjściem do pracy (mam do firmy 6 minut spacerkiem) i zaszywam się w nim ponownie zaraz po powrocie. I tak każdego dnia. Monotonia w pracy - te same czynności, monotonia w życiu prywatnym - spanie i mycie - działają wyniszczająco i deprymująco. Do tego prawie każdej nocy przychodzi do mnie Błękitnooki. Często staje przy łóżku, szarpie mnie za ramię, a potem milczy, rozkłada ramiona, tak jakby na coś czekał i znika. Już sam nie wiem, co mam o tym myśleć. Może coś złego się u niego dzieje. Nie wiem, czy chciałbym wiedzieć, chociaż pewnie bym chciał, bo to przecież mój Błękitnooki. I jak tu pogodzić sprawy, które nie są do pogodzenia?

piątek, 27 grudnia 2013

Sen 129. (Nie)Pozorna wolność

Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Tak naprawdę w Belo Horizonte trzyma mnie jedynie stała praca, choć i ona przyprawia mnie czasami o torsje. Od jakiegoś czasu zmianie uległy moje obowiązki w firmie, gdyż przeszedłem na front hali i pracuję bezpośrednio z klientami. Główny szef stwierdził, że mój język jest już wystarczający i przerzucił mnie do przodu.
Gdyby nie praca dawno bym wszystkim rzucił, nic już mnie tu nie trzyma. Jeszcze jakiś czas temu był Brązowooki, który nazywał się moim "przyjacielem". Nie ma go już... W sumie jest, lecz jako osoba coraz bardziej mi obojętna. To ja się wycofałem z tej relacji jako pierwszy, odszedłem, bo miałem dość. Aktualnie w jego towarzystwie czuję się obco i mocno skrępowany, unikam go. On oczywiście uważa, że to tylko moje widzimisię. Oczywiście nic nie jest jeszcze ostatecznie przesądzone i w każdej chwili mogę spakować walizkę i, nic nikomu nie mówiąc, na zawsze wyjechać z Belo Horizonte. 

wtorek, 24 grudnia 2013

Sen 128. Dziś Wigilia

Jakiś tydzień temu mój menadżer zawołał mnie do biura: "Rok temu pracowałeś całe święta, więc możesz mieć teraz wolne." Spojrzałem na niego i, "Zwariowałeś?!", wykrzyknąłem. "Nie mam zamiaru siedzieć sam i tępo patrzeć w ściany", dodałem.
Dziś Wigilia, a ja idę do pracy na całe 10 godzin. Skończę późno w nocy, gdyż już po południu zostanę na hali sam. Skoro rok temu dałem radę, to tym razem też pewnie dam radę. 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Sen 127. Oficjalnie

Na nowej stronie w sieci pojawiłem się nie jako Lemur Katta, ale jako JA sam - z imieniem i ze zdjęciem. Pomimo to, Katta nadal będzie śnił.