środa, 27 sierpnia 2014

Sen 177. W poszukiwaniu straconego czasu

W Zabytkowym Mieście szukał będę Elbiego. Potrzebuję tego. Chcę go zobaczyć, nawet z daleka. Serce mi pęka, bo, pomimo że jest tak blisko, jest tak daleko, serce mi pęka, bo o mnie już dawno zapomniał, serce mi pęka, bo ciągle go pamiętam.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Sen 176. Mruganie z niedowierzania

Przeżyłem dziś spore zaskoczenie. Zresztą - nie tylko ja. Pojechaliśmy samochodem do Zabytkowego Miasta. Umówiony tam byłem z moimi znajomymi Lemurami - Mądrym i Wysokim. Błękitnooki wysadził mnie w centrum i pojechał do rodziców. Na spotkanie przyszedł tylko Lemur Mądry, z którym znam się od 11 lat. Uśmiechnięty, zadowolony, chyba nawet szczęśliwy wyściskał mnie na wszystkie strony. Zamówiliśmy pizzę i piwo. "A gdzie Lemur Wysoki?", zapytałem. "Nie wiem", odparł mój przyjaciel. "Ale przyjdzie?, nadal dopytywałem. "Nie. Nie ma go i nie będzie", spokojnie odpowiedział. Zaskoczony spojrzałem na niego. "Rozstaliśmy się jakiś czas temu", Lemur Mądry oznajmił bardzo spokojnie, "Zresztą, już ma nowego przyjaciela", dodał po chwili równie stonowanym głosem. Z wrażenia mało co nie upuściłem szklanki, nie mogłem wydusić z siebie ani jednego słowa, mogłem tylko mrugać oczami i pomału dochodzić do siebie po tak szokującej wiadomości. W głowie mi huczało: "Jak to? Rozstali się po 7 latach? Przecież oni dobrali się jak w korcu maku!" Opowiedział mi całą historię i zaczął pytać o mnie. Teraz to on z zaskoczenia mrugał oczami i nie mógł wydukać ani jednego słowa. "Pojechał za tobą aż do Belo Horizonte??", zapytał z wytrzeszczonymi oczyma. "Tak. Wracałem z pracy i znalazłem go przed moim domem. Spał skulony na schodach. Lało wtedy całą noc. Zabrałem go do domu i tak został", odparłem zdziwionemu przyjacielowi. "Znów jesteśmy razem', uśmiechnąłem się. Lemur Mądry kręcił tylko głową, gdyż doskonale wiedział, że nie powinienem był wtedy brać go do domu, rozumiał sytuację, lecz nie zdradził się ani jednym słowem, a ja byłem rad, że nie drążył tak trudnego tematu.    

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Sen 175. Powrót

I tak od wczoraj jesteśmy w domu! Dotarliśmy w całości, jedynie trochę nerwów kosztowało nas błądzenie po dworcu centralnym w Warszawie. Pogubiliśmy się w kilometrach korytarzy, schodów, przejść, zaułków. Kręciliśmy się w kółko i co chwilę, zamiast do hali głównej, wychodziliśmy schodami na ulice, wracaliśmy i znów się traciliśmy tylko po to, by znaleźć się w miejscu, w którym już byliśmy. Błękitnooki uśmiechnął się dopiero, gdy nasz ekspres wyjechał ze stolicy. W domu byliśmy przed godz. 20.
Aktualnie siedzimy u siebie. W pierwszej kolejności odwiedzimy rodziców, potem dopiero znajomych. Czasu nie mamy zbyt dużo, gdyż w przyszłą środę wylatujemy na wycieczkę.
Wczorajszej nocy mało co spaliśmy. Nadal nie możemy przywyknąć do zmiany czasu. A już jutro jedziemy w gości.