wtorek, 24 listopada 2015

Sen 351. W kukiełkowym teatrzyku

Rzadko tu zaglądam, bo pochorowałem się.
Od miesiąca walczę z depresyjnym niżem i czuję, że spadam ciągle w dół. Wstaję do pracy, wychodzę do miasta, staram się i udaję, że jest okey, ale czuję też, że przegrywam w tym roku na całego. Jest ciężej niż poprzednim razem. Apatia, ból głowy, senność, zniechęcenie, chaos myśli, zmęczenie, obojętność - to moja codzienność. Jest mi źle.
Od kilku dni męczy mnie także jakiś stan przedgrypowy - bóle głowy, mięśni, dreszcze, jest mi ciągle zimno, trzepie mną jak galaretką, ciągle bym tylko spał...
Starość! Rozpadam się już...
  

1 komentarz:

  1. Starość, a ile qrwa mamy lat, żeby tak pisać? Ach to pokolenie rozpadającej się młodzieży... Jesień nie tylko na Cb. działa niezbyt optymistycznie, ale aby aż tak...

    OdpowiedzUsuń