sobota, 24 września 2016

Sen 425. Idzie nowe

Nie możemy uwierzyć, że nasz urlop dobiegł końca! Kiedy to minęło? Dni uciekały jak szalone - poranna kawa, obiad i już następny dzień! I tak w kółko! Przemijamy błyskawicznie, ziemskie życie coraz krótsze, zmieniamy się. Czasem da się dostrzec ząb czasu, który nas nadgryza, czasem w zmianach orientujemy się zbyt późno i jesteśmy nimi zaskoczeni. Nierzadko chcielibyśmy cofnąć czas, chcielibyśmy coś naprawić, zmienić, ochronić lub czemuś zapobiec. Ale to już niemożliwe! Liczy się teraźniejszość i przyszłość, choć z tą przyszłością to też rożnie wychodzi, bo rzadko kiedy da się zrealizować w stu procentach to, co sobie zamierzyliśmy.
Z tego, co się dowiedziałem, u mnie w pracy ogromne zmiany - jest nowa główna menadżerka (!!) nie ma już menadżera od miecza świetlnego i jego najlepszego kumpla, z którym na miecze świetlne walczył, nie ma też mojej grupy pracowników (został tylko jeden chłopak), na kasach została jedna znana mi pani i supervisor Horacjo. Ze starej załogi, wraz ze mną, zostało pięć osób (nie ma też Stephanie!!), a na nowej rocie same nowe imiona. Nie mam zielonego pojęcia, co się tam wydarzyło. W przyszłym tygodniu zacznę pracę z ludźmi, których kompletnie nie znam...
U Bzyczka nic się nie zmieniło.
Dziś wieczorem zaczniemy się pakować. Wyjeżdżamy w poniedziałek rano. Do SP lecimy przez Londyn.
A to nasz stosik lektur, które zabieramy ze sobą na emigrację. Będziemy mieć co czytać.

4 komentarze:

  1. dodalbym Człowiek w poszukiwaniu sensu - Viktora Frankla

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak nie ma buca od miecza świetlnego, to chyba dobrze wróży na nowy sezon, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będzie inaczej - lepiej i bardziej profesjonalnie, mniej problemów z klientami. Będzie dobrze.

      Usuń