czwartek, 17 listopada 2016

443. Nic to...

Telefon się nie urywa. Jak nie moja Mama, to Markiza. I tak cały dzień... Powiedziano mi, że Błękitny tak się wściekł po powrocie do domu, że chwycił krzesło i rzucił nim w kuchenne okno. Jak na razie nie podjął żadnej próby kontaktu ze mną. Nic to...
Nie mam ochoty na gadanie. Nie mam ochoty na nic. Chcę być sam. Pozaciemniałem okna, pogasiłem światła. Zawinąłem się kocem, usiadłem na podłodze pod ścianą i gapię się w płonący kaganek. Ognik faluje poruszany niewidzialnym wiatrem. Tak mi dobrze. Nie chcę nikogo widzieć i nikogo słyszeć. Nic to...
Za oknem dmucha silny wiatr. Od wczoraj ciągle pada i jest zimno. Tęsknię za widokiem milionów gwiazd południowego nieba. Tu takich nie ma i nie widać srebrnych pasm Drogi Mlecznej. Gdzie ja tu zobaczę spadające gwiazdy? Nic to... 

442. Nauka moralności

- Od Boga się odwróciłeś, do kościoła nie chodzisz, nie dajesz na tacę, nie modlisz się i dlatego też spotyka cię to, co cię spotyka - powiedziała Markiza przez telefon.
- Co ma piernik do wiatraka? - Zapytałem.
- Mnóstwo! Święta się zbliżają, do spowiedzi pójdź...
- Wolałbym już, by mnie inkwizycja na stosie spaliła - przerwałem próbę kolejnego wywodu.
- Ty się nigdy nie zmienisz... - westchnęła.
- Nie chcę się zmieniać... Po co? - Rozłączyłem się bez pożegnania.

Ten pan jest do Elbiego podobny...

środa, 16 listopada 2016

441. Earl Grey i maliny

Późnym popołudniem wyszedłem na spacer. Niebo pokryte było stalowymi chmurami. Szedłem w kierunku centrum, gdy coś zaczęło przede mną wirować. Spojrzałem w ciemne niebo i na moją twarz spadły delikatne płateczki śniegu. Wnet stopniały. Wciągnąłem w płuca chłodne powietrze, przymknąłem oczy. Po chwili poprawiłem szalik i pomaszerowałem do miasta.

Siedzę w kącie pokoju z podkulonymi pod siebie nogami. Obserwuję ciemność, wdycham obce zapachy i słucham nowych odgłosów. Sięgam po kubek z herbatą i, z przymkniętymi oczyma, wdycham aromat malin. Dobrze smakują z gorącą Earl Grey.

Spoglądam na odłożoną obok książkę. Udało się ją dziś skończyć czytać. Jeszcze to potrafię. Współczuję bohaterowi. Jego historia chwyciła mnie za serce. Tragiczne losy mężczyzny, który przeżył piekło obozu koncentracyjnego. Próbowałem wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji... Było to ponad moje siły... Nie dałbym rady...

Już prawie noc. Naszykowałem sobie mp3 z ulubionymi piosenkami. Chciałbym zasnąć łagodnie ze słuchawkami w uszach...