niedziela, 9 kwietnia 2017

481. Dwie wiadomości

Gruchnęły wczoraj u nas w pracy dwie wiadomości: dobra i zła.
zła: firma sprzedała naszą sieć sklepów i w przeciągu roku będziemy zlikwidowani i wszyscy, bez wyjątku, pójdą na bruk,
dobra: Lu jest w ciąży i wkrótce pomachamy jej łapkami na pożegnanie (przypomniała mi się scena z takiej komedii "Kochany urwis" - gdy rozrabiaka odchodził z sierocińca, dzieciaki zrobiły balangę na całego i puszczały z okien balony. My zrobimy tak samo, a dodatkowo pójdziemy z Rollo urżnąć się do półprzytomności).  

Lu jest po prostu niesamowita!
Wczoraj prowadziła wojnę z Rollo, dziś ze mną, w sumie to ja do niej warczałem, bo sprowokowała mnie swoją nieudolnością. Pyskowała do mnie jak wariatka, zagroziłem jej, że jak się nie uspokoi, to złożymy z Rollo na nią skargę do menadżera regionalnego i do głównej menadżerki, która oblała ją na egzaminie. Zrobiła się na twarzy czerwona jak burak i nadęła jak balon. Wyszła z hali, trzaskając drzwiami za sobą.
Dziwię się, że jej się tak w ogóle chce wojować ze wszystkimi i to na każdej jej zmianie. Nie ogarniam jej kompletnie.

1 komentarz:

  1. Może wcale jej się nie chce wojować. Może jest ofiarą kobiecej gospodarki hormonalnej. Najpierw rozbuchany PMS. Teraz głębszy etap wtajemniczenia: ciąża. Przewiduję, że wkrótce zacznie zasypiać w trakcie własnej pyskówki, a tuż po przebudzeniu, płakać ze wzruszenia na widok któregokolwiek z Was.

    OdpowiedzUsuń