czwartek, 6 lipca 2017

491. Ucieczki i powroty

Zrobiłem coś, czego nienawidzę...
Samoistnie zapędziłem się w kozi róg i uwiązałem sobie stryczek na szyi. Ciekawe, kto za niego wkrótce pociągnie...
Prawdopodobnie dokonałem najgorszego wyboru ze wszystkich w ciągu ostatniego roku. Wróciłem tam, skąd uciekłem kilka lat temu. Wyjechałem wtedy do Brazylii z uczuciem lekkości i rozbieganymi oczyma po rozpłakaniu się ze szczęścia... A teraz wróciłem i nie mam pojęcia, co mnie skusiło do tego...
Wygoda? Strach? Lenistwo? Pieniądze? Chęć samounicestwienia?
Zapędziłem się w kozi róg i na razie dyszę... Czoło przyłożyłem do ściany i patrzę w podłogę. Czuję, jak coś dusi mnie w piersiach. Skronie pulsują. Przymykam oczy i widzę straszny obraz: ludzie stamtąd stoją dokoła i wskazują mnie palcami i śmieją się i wykrzykują: "Tchórzu, po co zawracasz nam głowy, uciekaj stąd!" A ja, ze łzami w oczach, opuszczam głowę i odchodzę...
Wróciłem do starej pracy i czuję, jak ci, co pamiętają, mnie obserwują, oceniają i parzą wzrokiem. Mówią: "Zmieniłeś się. Jesteś inny. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek tu wrócisz..." A wszyscy ci, których nie znam, robią miny i dziwią się, że znam tę robotę i chętnie utopiliby mnie w łyżce wody...
Na razie jestem na tzw. miesiącu próbnym. Potem albo mnie zostawią i utknę w tym bagnie na nie wiadomo ile, albo mi podziękują i wykopią z satysfakcją. I będzie wielki wstyd. Istnieje też trzecia możliwość - sam się wycofam przed upływem tego miesiąca albo trochę później. I będzie wielki wstyd. Dobrze, że Rollo nie będzie tego świadkiem. Nie przeżyłbym tak ogromnej kompromitacji przed najlepszym przyjacielem.
Nie wiem, co mam zrobić. Targają mną ogromne wątpliwości. Zostać albo uciec? Uciec, zostać? Wiem, że nie jest to miejsce dla mnie, ale co mam zrobić, skoro innego nie ma?   

1 komentarz:

  1. Nie podoba mi się Twoja definicja wstydu i kompromitacji. Kompromitacja być może jest wtedy, gdy polonistka w liceum podaje Ci dwie proste daty z życia poety (urodzin i napisania pewnego dzieła)i pyta na uśmiechniętym luziku, ile miał lat, gdy to napisał, a Ty zaciskasz bezradnie wargi, bo nie potrafisz tego cholerstwa nijak ustalić...(zaliczyłam!).

    Jeżeli zrezygnujesz z pracy, po postu zweryfikujesz wcześniejszą decyzję. Jeżeli Cię wywalą, zrobi to za Ciebie los(albo również Ty, podświadomie do tego doprowadzając).

    OdpowiedzUsuń