niedziela, 24 września 2017

523. Błędy logicznego myślenia

Rozmowa z JT, jak przeważnie zawsze, wpływa na mnie deprymująco. Dziś zrobiło mi się bardzo przykro i łzy napłynęły mi do oczu. Ukryłem to przed nim. Nie wiedząc o tym, podważył i zmieszał z błotem moje dotychczasowe wyobrażenia na temat ludzi LGBT, szczególnie gejów.
Nieraz mam wrażenie, że ludzie, którzy mnie otaczają, są bardziej spostrzegawczy, bardziej mądrzy, inteligentni i doświadczeni. Na podstawie obserwacji innych potrafią wyciągać doskonałe wnioski, potrafią dobrze podsumowywać i oceniać. A ja? Zostaję daleko z tyłu. Czasami rozkładam ręce i otwieram szeroko oczy w przypływie zdumienia, myśląc, że ktoś sobie ze mnie po prostu kpi. Czemu ja tak nie potrafię?
Dawno temu zapętliłem się we własnych mitach. Prawdopodobnie do życia powołałem je w czasach Elbiego. Dopiero po upływie tylu lat (w grudniu minie dziewięć) dostrzegam i rozumiem szczególnie jeden fakt: Elbi strasznie nabałaganił w moim życiu i sprzątam po nim aż do dziś. Czasami te mity ciążą mi, czasami parzą ręce, czasami spętlają moją logikę. Ale to przecież moje mity! Jak ja mogę bez nich egzystować? Czy to w ogóle możliwe?
Czasami nie wiem, kim jestem. Zastanawiałem się któregoś wieczoru, jak potoczyłoby się moje życie, gdybym tamtego dnia zignorował jego wiadomość i nigdy go nie poznał. Może byłbym dziś lepszym człowiekiem? Mówi się, że niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu w jakimś celu. Śmiem uważać, że jego celem było zniszczenie mojej ówczesnej siły i wpędzenie w wieloletnią depresję, tym samym odrzeć mnie z osobistych zalet. Nie mam pojęcia, dlaczego nikt mnie wtedy przed nim nie ostrzegł. Z drugiej strony nurtuje mnie pytanie: co by było, gdyby jednak wtedy został? Czy dotarlibyśmy razem do tego, co jest teraz? Być może tak, być może nie.
Chciałem wytłumaczyć JT, że myli się w wielu kwestiach, że wrzuca wszystkich do jednego wora. Chciałem podać mu kilka przykładów i tym samym udowodnić, iż się myli. Zrezygnowałem jednak i ugryzłem się w język. Nie muszę mu się tłumaczyć z własnych wyborów oraz z tego, w co wierzę i dlaczego. To moje życie i mogę zrobić z nim, co mi się podoba.   

4 komentarze:

  1. Słuszny wniosek na końcu. Czasem nie ma sensu tłumaczyć, bo druga osoba nie zrozumie i tak. Zresztą, tak jak napisałeś, to Twoja sprawa, w co wierzysz, masz do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko dobrze by było, gdyby z naszych przekonań wypływały dla nas korzyści. Wtedy to wszytko ma jakiś sens. Jeśli nie ma korzyści to może warto zrewidować przekonania? Twoje mity LK nie są głupie i wątpię, że kogokolwiek śmieszą. Ale zwyczajnie dają Ci w pysk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga do mądrości jest długa i przewrotna. Ten kto twierdzi, że jest mądry i młody, nic nie wie. Niczego Ci nie brak drogi chłopcze. Nie zazdrość innym. Z własnego doświadczenia wiem, że tam gdzie mi brakuje, innym się wylewa. Natomiast, tam gdzie ja mam nadmiary inni posiadają niedobry. Tak już jest. jesteśmy sumą nas samych. Naszych wyborów, obserwacji i wniosków... a także naszych porażek. Twoja inność potrzebna jest Nam, a Nasza inność niezbędna jest Tobie. Jesteś dokładnie taki jak masz być :)

    OdpowiedzUsuń
  4. odpowiedzialem ci na moim blogu pod twoim wpisem pozdrawiam z wilgotnej juz niesety Italii

    OdpowiedzUsuń