piątek, 25 stycznia 2019

575. Mam o nic nie pytać

Kupiłem bilet na samolot i szóstego lutego lecę do Polski. W Zabytkowym Mieście umówiłem się z Bzyczkiem. W sumie lecę tylko po to, by się tam z nim zobaczyć.
Nie brzmiał zbyt dobrze, gdy ostatnio rozmawialiśmy przez telefon. Miał smutny głos, zacinał się i gubił w konkluzjach, przeskakiwał z tematu na temat, a gdy zapytałem go, co u Thomasa, żachnął się i skwitował krótko: "Nawet nie pytaj!" Zawiesił się, a potem nagle zapytał: "Spotkasz się ze mną, prawda?" "Oczywiście, że tak!", zapewniłem go. Mógłbym przysiąc, że usłyszałem, jak mu ulżyło, gdyż nieco zmienił mu się głos. "Mogę do ciebie jeszcze zadzwonić?", zapytał po chwili. "Możesz", odparłem. Rozłączył się, a mi chyba trochę zakręciło się w głowie. Zaczynam się o niego martwić.    

4 komentarze:

  1. Zauważyłam, że ktoś, kto pyta, czy może jeszcze zadzwonić, przeważnie nie dzwoni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście! Potrzebuje tylko pewności, że ma do kogo zadzwonić.

      Usuń
  2. Rozmowa niepokojąca. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Miłego urlopu. Będę w PL od 11 lutego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem rozminiemy się. Szkoda. Również życzę Ci miłego urlopu.

      Usuń