Szybkimi ruchami zrzucił buty i dżinsy. Bez zawahania wszedł do wartkiej wody. Obserwowałem, jak brnął po pas przez wzburzoną rzekę. Jakieś trzy metry przed nim, nieco ponad toń, wystawało powalone drzewo. Woda zdarła liście i pieniła się wściekle pomiędzy szkieletami gałęzi. Błękitnooki jedną ręką chwycił się pnia, a drugą próbował sięgnąć topielca. Niestety, utknął w takim miejscu, że można było chwycić go jedynie od strony napierającej wody. Bzyczek powolnymi ruchami minął przełamany pień i ruszył pod prąd. Dla równowagi przytrzymywał się wystającej gałęzi. Obawiałem się, że nie zdąży, gdyż topielec chwiał się na boki i groził mu upadek wprost w wzburzoną rzekę. Gdy już prawie udało się chwycić go, ten wygiął się i przechylił na krawędzi. Woda zalała mu głowę, lecz ostatkiem sił uniósł się i utrzymał bezpieczną pozycję. Bzyczek zwinnym ruchem chwycił go za kark i przyciągnął do siebie. Wypuściłem przytrzymywane przez chwilę w płucach powietrze. Gdy dotarli na brzeg, chciałem przejąć topielca, lecz ten naprężył się, wydał głęboki pomruk i jednym susem wyrwał się z rąk Błękitnookiego. Z odległości spojrzał na nas z wyrzutem i dał dyla w pobliskie krzaki.
- Niewdzięcznik! - Zawołał za nim Błękitnooki.
- Co za kot! Wariat! - Bąknąłem.
- Patrz, jak mnie podrapał... - jęknął Bzyczek.
- Niewdzięcznik! - Rzuciłem w kierunku kota, którego już dawno przy nas nie było.
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
Dobra, bo nie ogarniam. Przeczytałem to 3x, ale ni w chuja nie ogarniam tego co się w tej rzece wydarzyło. Brakuje chyba 1/2 opisu sytuacji, by zrozumieć to do końca, tym bardziej to spierdolenia topielca na brzegu od Was.
OdpowiedzUsuńMoże za mało łyknąłem, by ten sen zrozumieć...
Adi, to nie jest sen :)
Usuń... problem w tym, że kotu nikt nie pomógł....a kot łaskawie pozwolił się uratować więc oczekiwanie wdzięczności i takie tam, to nie pod tym adresem...dziwni ludzie nie wiedzą ,że to kot , z jego pozycji, człowiek to takie coś....
OdpowiedzUsuń