piątek, 4 sierpnia 2023

669. Nadal poszukujemy


Długo tu nic nie pisałem. Czas leci jak zwariowany. Połowa wakacji już minęła, urlopy dopiero przed nami. Żadnych planów wyjazdowych nie ma. Może wyskoczymy na kilka dni do Warszawy, ale to nie jest jeszcze pewne. Spędzimy pewnie czas urlopu w domu i na działce.

Nadal szukamy naszego wymarzonego domu. Oglądaliśmy kilka, które nas interesowały. Okolica spokojna, dojazd do centrum bezproblemowy, sklepy dość blisko, cena przystępna, ale... Trzy pierwsze domy to kompletne ruiny... Życia by nam zabrakło, by je wyremontować, a i sam remont przekroczyłby wartość domu i działki, nie wspominając sił. Do wymiany całe dachy, kominy, piece grzewcze, wszystkie instalacje, do tego cały teren dokoła domu trzeba by było ogarnąć oraz postawić ogrodzenia. Nie wspomnę o wnętrzach - ściany, podłogi i sufity do kucia aż po cegłę...

Jeden domek niesamowicie się nam podobał: ładne ogrodzenie i podwórko, ciekawy układ pomieszczeń, całe piętro do adaptacji na dwa duże pokoje i drugą łazienkę, budynek na zewnątrz nawet w miarę w dobrym stanie, jedynie trzeba by było starą stodołę rozebrać, ale miny nam zrzedły, gdy właściciel powiedział, że całe widoczne podwórze trzeba podzielić na pół i płot postawić, bo z drugiej strony będzie droga dojazdowa do dalszej działki... A my właśnie na to duże podwórze się napaliliśmy, nawet na czekający nas remont całego domu machnęliśmy ręką... Z ogromnym żalem stamtąd odjechaliśmy.

Mamy oglądać jeszcze jeden dom w przyszłym tygodniu, ale co tam zastaniemy, to chyba wie tylko motyl na róży siedzący. Mam takie przeczucie, że chyba dalej zostaniemy na blokach...