Naprawdę nie przestaje mnie zaskakiwać. Jego pomysły wykraczają poza codzienność i czasami się zastanawiam, czy ma dobrze poukładane w głowie. Zauważyłem, że dużo więcej czasu niż kiedyś spędza w sieci. I wcale nie przegląda stron z krzewami ozdobnymi, lecz dogryza innym na forach i kłóci się zjadliwie. Odpisuje na komentarze, kpi i drwi z dziwnych pomysłów i poglądów. I, jak to często bywa w sieci, powstaje gównoburza z gradem i piorunami. A Bzyczek czasami nie potrafi odpuścić i pyskówa się zaognia.
Ba!, żeby tylko ograniczał się do internetowego forum! Swoje słowne potyczki i kpiny przeniósł do realu. Jakiś czas temu ściął się z kasjerką w sklepie w centrum Katowic (nawet nie wiem, o co poszło), innego dnia to samo się stało w Zabytkowym Mieście. Wzruszam tylko ramionami, bo kiedyś też miałem fazy na awantury wygrzebane prosto z dupy w sklepach i nie tylko. Skoro mi przeszło to i jemu kiedyś przejdzie. Sięgam tylko do kieszeni kurtki i w krytycznym momencie wyciągam buteleczkę nerwosolu i pytam, czy nastał odpowiedni moment na łyczek soczku...
Szlafrokowa sąsiadka z jorkiem pod pachą mija nas kilometrowym łukiem. Widząc nas, chwyta psinę i ucieka, gdzie pieprz rośnie. Bzyczek pogroził jej, że jeśli jej wściekła zawszona kreatura jeszcze raz złapie go zębami za nogawkę, to on, wprost z kuchennego okna ustrzeli ją z wiatrówki i przerobi w maszynce do mięsa na nawóz do kwiatów doniczkowych, i nikt mu nic za to nie zrobi, bo on ma pozwolenie na broń i puchar wyśmienitego strzelca. Sąsiadka wybałuszyła wtedy jaskrawo wymalowane oczyska, a ja tylko potwierdziłem z bardzo poważną miną: "On nie żartuje... Już kiedyś tak zrobił..."
Pomimo tych wszystkich akcji, pyskówek i chęci ukatrupienia wścibskiego jorka Bzyczek to poczciwy chłop. I bardzo opiekuńczy. Uratował od skonsumowania cztery czekoladowe bałwanki! Ulepił dla nich specjalny gwiazdkowy bolid i wozi je teraz nim po stole... "A co będzie, jeśli któregoś dnia je wtrynię...", zagadnąłem go. "Chcesz skończyć jak jork sąsiadki?", spytał ze zmrużonymi oczyma... Wzruszyłem ramionami.