piątek, 19 czerwca 2020

628. Gdy poducha jest twą jedyną towarzyszką

Miewam dziwne sny...

...stoję kompletnie nagi pośrodku jakiegoś lasu. Wieje mocny wiatr, drzewa uginają się pod jego siłą, liście i gałązki spadają na ziemię, z daleka dochodzi trzask łamanych pni. Przebiega za mną stado saren. Jedna z nich podchodzi do mnie i zaczyna lizać moją dłoń. Idę za nimi. Wchodzę do jaskini. Przy ognisku siedzi mój dawny kolega ze szkoły. Widząc mnie nagiego, śmieje się. Odjeżdżamy samochodem, a potem siedzimy obok siebie w szkolnej ławce i piszemy jakiś sprawdzian...

... jakaś kobieta chodzi po naszej kuchni. Przypomina mi ona moją babcię. Gdzieś w głębi siebie wiem, że to ona, ale wygląda jak całkiem obca osoba. Przyglądam się jej, lecz ona mnie ignoruje. Nagle do kuchni wchodzi mały Elbi. Na głowie ma białą wełnianą czapkę z wielkim pomponem, a za nim ciągnie się nieskończenie długa czerwona peleryna. Bierze mnie za rękę i przechodzimy do sypialni. Tam wchodzimy do wielkiej szafy, ukrywamy się przed kimś, kto ma przyjść do domu...

... po rzece płyną wianki. Ktoś stoi na brzegu i rzuca je na wodę. Nagle spada i znika, Przerażony biegnę w to miejsce, ale tam już nikogo nie ma...

... idę jakąś ulicą. Mijają mnie różni ludzie. Niektórzy mnie potrącają, inni w ogóle nie zwracają na mnie uwagi, znów inni pokazują mi różne dziwne rzeczy: zepsuty zegar, dziurawy garnek, samochód bez kół, wybitą szybę w oknie. Nagle podchodzi do mnie jakaś stara kobieta, nakłada mi na głowę swój kapelusz i całuje mnie prosto w usta...

... coś się stało. Jakiś ogień, gdzieś płynie woda, wykolejony pociąg. W panice szukam kogoś dla mnie bardzo ważnego...

... kłócę się ze swoimi dwiema ciotkami. Siedzą obok siebie przy stoliku, jedzą łapczywie jakiś tort i rozdają sobie jakieś pieniądze. Wiem, że to pieniądze z mojego portfela, a one je zabrały. Nie wiem, dlaczego na mnie krzyczą...

... stoję w jakimś salonie. Na ścianach wiszą obrazy i lustra. Chwytam duży obraz za ramy i próbuję go ściągnąć. Jest bardzo ciężki i niewygodny. Czuję zadowolenie. Otwieram okno i z obrazem uciekam...