sobota, 2 września 2017

516. To już trzy lata

Egipt 2014.
W tym miesiącu miną trzy lata od naszej wyprawy, mojej i Bzyczkowej, do Egiptu. Był to pierwszy nasz wspólny urlop. Oj, działo się wtedy, działo! Potem miał być Meksyk, lecz tam pojechałem już sam...
Jutro wieczorem przyjeżdża Bzyczek. Będzie cztery dni, gdyż już w piątek wylatuje do Brazylii. Będziemy myśleć i postanawiać, co zrobimy ze mną...
Moi współlokatorzy zniknęli - jeden jest w Polsce, drugi na tydzień przeniósł się do siostry, tak więc będziemy w domu sami.
Zacząłem dziś biegać. Godzinę na początek. Ciekaw jestem, ile wytrwam, bo znając mój brak wytrwałości i słomiany zapał... Zobaczę. 
Niniejsze nasze zdjęcie przekopiowałem z postu nr 182.

czwartek, 31 sierpnia 2017

514. "Oni byli stworzeni tylko dla siebie..." czyli nocne rozmowy nie tylko o miłości

Tom Bridegroom
22.04. 1982 - 7.05. 2011
Tak napisała mi wczoraj moja przyjaciółka Siena po "wspólnym" obejrzeniu filmu Bridegroom. W tym samym czasie ona oglądała film w Polsce, ja w UK. Komentowaliśmy i wymienialiśmy spostrzeżenia na czacie. Gdy film się skończył, z jej strony zapadła długa cisza. "Jesteś?", zapytałem. "Daj mi chwilę... Zryczałam się jak kretynka... Myślę...", dukała. "Wiesz, oni byli stworzeni tylko dla siebie, tak na wyłączność... Musieli się spotkać właśnie po to, by powstała ta opowieść...", napisała po chwili. "Ten film powinno się emitować w każdym polskim zdewociałym i pseudokatolickim domu, by pokazać, że homoseksualizm czasami jest piękny", kontynuowała swój wywód. "Ale tylko czasami...", zwróciłem uwagę. "Wiesz, co mam na myśli... Ale czego ty chcesz? Ogólnie to ludzie boją się "inności", czegoś, czego nie rozumieją i nie ogarniają. Wiesz, nadal w większości tacy przeciętni i zacofani Polacy to zakładają te swoje bambosze, szlafroki, szlafmyce, piją fusiastą kawę z peerelowskiej szklanki, wieczorami siedzą przy zapalonej gromnicy, patrzą na ludzi zza zasłony w oknach i gadają do świętego obrazka na ścianie. Co tacy wiedzą o dalekim świecie? Według nich gender można kupić w spożywczaku, parada równości to pielgrzymka na Jasną Górę, a gej to nowe auto księdza proboszcza..." "Aleś dowaliła!", przerwałem jej z uśmiechem na twarzy. "Ale taka jest prawda!", zaczęła ponownie. -"Najgorsze jednak jest to, że gdy zdmuchniesz takiemu tę gromnicę i spróbujesz mu udowadniać, że święcona woda to nic innego jak chlorowana kranówa, gotów jest wydrapać ci oczy i przebić widłami. Odważyłeś się zachwiać fundamentem jego świata, ruszyłeś cegłę tak, że może runąć cały mur! Kapujesz? Podobnie jest z tym filmem! Przedstawia gejowski związek inaczej niż zakorzeniony w społecznej wyobraźni stereotyp homoseksualizmu. Zamiast wyuzdanego seksu, wyzywających ubrań, rozbieranych parad, przegięcia i marginesowości ludzie mogliby zobaczyć normalność - pragnienie istnienia w sferze szacunku i równości. I tego właśnie boją się najbardziej - musieliby przyjąć i zaakceptować tę inność jako coś normalnego i wspólnie z tym żyć...Ech..." Czułem, że jej myśl uniosła się pod sufit i tam pozostała. "Łatwiej jest rzucać kamieniami niż wyciągnąć rękę do zgody", podsumowałem jej wywód. "Coś takiego...", odpisała po chwili.
A oto treść smsów z filmu, o które mnie poprosiłaś:

T. - "Shane, you make me feel, like the luckiest guy alive."
S. - "We sholud think about all the things we want to do together. Like swimming in the ocean."
T. - "Staying home and watching movies all day when it rains."
S. - "Buying a house. And adopting a dog."
T. - "And a kid."
S. - "Teaching him how to ride a bike."
T. - "Driving him to his first day of school."
S. - "All of us sitting at the table with the dog at our feet waiting for us to drop food."
T. - "Going camping and lying on our backs under the stars."
S. - "Okay, we're going to take off now."
T. - "We are going to have an amazing life together. I pray we will always have these feelings."
S. - "We will, Tom, I love you and miss you already."
T. - "My heart belongs to you, Shane Bitney Crone."*

*Zachowałem oryginalną pisownię.     

wtorek, 29 sierpnia 2017

513. Ponownie o kinie LGBT

Thomas i Francisco
Od początku do końca to kolejny film, który zwrócił moją uwagę. W nostalgicznej poetyce opowiada o głębokim przywiązaniu i  miłości pomiędzy przyrodnimi braćmi (reżysera oskarżono nawet o propagowanie relacji kazirodczych). Francisca i Thomasa już od wczesnego dzieciństwa łączyła zażyła i specyficzna więź. Chłopcy byli nierozłączni, w każdej sytuacji wspierali się i otaczali opieką. Mocna więź została dostrzeżona przez rodziców i została zaakceptowana jako naturalny przejaw dojrzewania. Gdy stają się mężczyznami, ich miłość trwa i umacnia się.
Film ten w spokojny i taktowny sposób ukazuje proces dojrzewania miłości i jej mocy. Może być ona źródłem fascynacji, szczęścia, radości, bliskości, ale także tęsknoty, samotności, choroby i śmierci. Jej trwanie jest życiem bohaterów, którzy tak naprawdę bez siebie nie mogą egzystować.


Shane i Tom
Bridegroom (to nie tylko nazwisko Toma, ale znaczy także: Pan Młody, Narzeczony) to chwytający za serce wyciskacz łez. Dokumentalny film oparty na faktach.
Opis z Filmwebu: "Shane i Tom są młodzi, piękni i zakochani, jednak ich szczęśliwy związek przerywa tragiczny wypadek. W dniu 7 maja 2011 roku, podczas wieczornej sesji zdjęciowej, która ma miejsce na dachu czteropiętrowego budynku, Tom spada na ziemię. Kiedy po kilku godzinach umiera w szpitalu, jego partner niezwłocznie zawiadamia rodzinę o wypadku. Mimo że mężczyźni tworzyli parę od 6 lat, Shane nie zostaje poinformowany o pogrzebie. Dowiaduje się o nim z lokalnej prasy oraz słyszy nieoficjalnie od bliskich zmarłego, że nie jest na ceremonii mile widziany. Chłopak ciężko to wszystko przeżywa, przechodzi depresję. W pierwszą rocznicę śmierci Toma publikuje na YouTube film pod tytułem "It Could Happen to You", w którym wspomina ukochanego i wyraża swój pogląd na sytuację osób w związkach homoseksualnych."


Matthew Shepard
Historia Matthew Sheparda dramat oparty na faktach. Film opowiada o życiu i o tragicznej śmierci 21-letniego amerykańskiego studenta, który padł ofiarą homofobicznej nienawiści. 7 października 1998 roku Matthew został wywabiony ze studenckiego baru przez dwóch chłopaków. Udawali oni homoseksualną parę i tym samym zwiedli chłopaka.  Podstępnie wywieźli Matthew daleko poza miasto, obezwładnili, przywiązali do płotu, bili i torturowali. Dopiero po 18 godzinach od porwania chłopak został odnaleziony przez przypadkowego przechodnia. Był nieprzytomny i okaleczony. Zmarł w cztery dni później w szpitalu, nie odzyskawszy przytomności.