Błękitnooki, który raczej nie boi się takich stworów, zostawił go w spokoju, natomiast ja złapałem miotłę i próbowałem zatłuc parszywą bestię, lecz ta mi uciekła (mogę patrzeć na pająka z pewnej odległości, lecz broń Boże, by na mnie wlazł...). Wieczorem zastałem Błękitnookiego w wielkiej komitywie z pajączkiem - siedział naprzeciwko sieci i obserwował go. "Wiesz, jaki on jest krwiożerczy?!", zagadnął Błękitnooki. "Siedzę tu ze dwie godziny i patrzę, co robi. Atakuje każdy paproch albo listek, które wpadną w sieć.", oznajmił. "Ciekawe, czy lubi papierosy...", wzruszyłem ramionami i delikatnie wrzuciłem w pajęczynę niedopałek. Obserwowaliśmy, jak bestia, jakby na sygnał, przemierzyła sieć i, otaczając wpierw ofiarę, wbiła w filtr swe szczękoczułki i nogogłaszczki i po chwili zaczęła pleść kokon z pajęczyny. Cała akcja trwała dosłownie kilka minut. "Jest genialny!", podekscytowany Błękitnooki spojrzał na mnie i wyszczerzył zęby. "Chyba nauczyłem go palić...", wycedziłem bez emocji. "Kupię smycz i będę chodził z nim na spacery", dodał i się uśmiechnął. "Tak, a potem będziecie spać w jednym kokonie i jeść z jednej pajęczyny", odciąłem się. "Jak jutro go tu znów zobaczę, zrobię z niego masakrę!", dodałem, wchodząc do domu. "Zostawmy go! Jest taki kochany...", zawołał Błękitnooki z ogródka. "Jeśli taki jest, to podrap go za uchem i daj mu buzi na dobranoc", odparłem i krzyknąłem głośniej: "Kolacja!"
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
piątek, 26 września 2014
Sen 184. Z krwiożerczą bestią w tle
Gdy wypoczywaliśmy na wakacjach, domu pilnował nowy (współ) lokator (o nie! po moim trupie!). Zagnieździł się w ogródku i nawet mu do główki nie przychodzi, by się wynieść, gorzej!, wraca za każdym razem, gdy wyrzuca się go za ulicę w gęste krzewy. To sporych rozmiarów pająk, koloru szarego, nieco podobny do polskiego krzyżaka, lecz większy. Pierwszego dnia, zaraz po powrocie, miotłą zmietliśmy jego kryjówki, bezpośrednio nie widząc go, lecz w nocy odbudował swe sieci w tych samych miejscach - w trzech kątach naszego ogródka i rano bez pardonu wygrzewał się w słońcu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz