poniedziałek, 10 grudnia 2018

568. Pominięta rocznica

Post ten powinien ukazać się 2. grudnia.
W dziesiątą rocznicę. Tak... 2. grudnia minęło pełnych dziesięć lat. Nie jestem w stanie ocenić tego czasu, ale często się zastanawiam, co by było gdyby nasz los potoczył się wtedy inną drogą. W jakim miejscu życia bym był lub byśmy byli, na jakim poziomie, w jakim położeniu, byłoby tak czy inaczej. Czy miałbym to, co mam teraz, gdyby wtedy się udało?
Co by było gdyby... To czysta zabawa lub też bolesna kalkulacja wychodząca poza granice wyobraźni...

Najpierw dostałem smsa: "Przyjdę wieczorem". Czekałem w napięciu, gdyż wiedziałem, że prawdopodobnie stało się coś poważnego. Przyszedł. Usiadł w fotelu i po chwili oznajmił: "Odchodzę. To koniec. Lepiej będzie, jak mnie znienawidzisz." I wyszedł, a ja stałem, niemy i ogłuszony, i patrzyłem za nim, jak zbiega po schodach i znika w ciemności... 

Nie potrafię uwierzyć, że to już 10 lat...

3 komentarze:

  1. Mam ochotę zasadzić Ci kopa w dupę za to, że tak długo się tą historią umartwiasz. Czas zająć się tym, którym się w Twoim życiu pojawił... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się nie umartwiasz, a jest to tylko wspomnienie, ktore na co dzien nie zajmuje Twoich mysli, to bardzo się cieszę.

      Usuń