poniedziałek, 17 czerwca 2019

586. Dobra rada: "Jeśli chcesz się z kimś pokłócić - pożycz mu pieniądze"

Moim znajomym całkowicie poodbijało!

Odwaliło Kirkowi! Odwaliło Rollowi!

Rollo "pożyczył" kasę od wielu osób i przepadł. Przyszedł do mnie jakiś czas temu i prawie płakał, że nie ma pieniędzy na rent. Jako że znamy się od bardzo dawna i uważałem go za poważnego gościa, pożyczyłem mu ponad stówę. Umówiliśmy się, że odda przed moim urlopem. Zgodził się.
W ubiegłym tygodniu spotkałem w mieście naszego wspólnego znajomego. Powiedział mi, że Rollo pożyczył od niego i jeszcze od dwóch innych osób pieniądze i znikł. Postanowiłem do niego napisać, bo rzeczywiście od prawie dwóch tygodni się nie odzywał. Wspomniałem, że mój urlop wkrótce się zaczyna i czy pamięta o długu. Rollo odpisał następnego dnia w stylu: mam iść się pieprzyć, jestem idiotą, który chce wyciągnąć kasę od niego, mam się iść pierdolić, bo on odda kasę lub nie, odda kiedy będzie się mu chciało, mam się od niego odwalić i pocałować go w dupę, fuck you, fuck you, fuck you..." I zablokował możliwość jakiegokolwiek kontaktu. ZDĘBIAŁEM!
Jak się okazało, Rollo rzucił robotę i nie szukał innej. Utracił pokój, bo nie płacił. Kłamał w żywe oczy, że potrzebuje na rent. Pożyczył kasę od każdego, kogo znał i spierdolił. Nie wiadomo gdzie jest i co robi.

Zadzwoniłem wczoraj do Kirka, bo w sumie on Rolla zna trochę lepiej niż ja. Nie wdawałem się w szczegóły, zapytałem tylko o to, czy ma kontakt z Rollem. Powiedział, że Rollo zablokował go na FB już dawno temu i w ostatnich słowach kazał mu się pierdolić. ZDĘBIAŁEM po raz drugi. Powiedziałem, że jestem wściekły na Rolla i muszę go dorwać zanim zwieje z Anglii, a Kirk spokojnie mi oznajmił, że on mu przebaczył i ja też powinienem, że modli się za niego, że polecił jego ciało i duszę bogu, że moja złość jest strasznym grzechem, że muszę zacząć się modlić za siebie, wierzyć w boga, oczyścić się, bo złość jest grzechem i nie będę zbawiony..."
Z wrażenia aż usiadłem. ZDĘBIAŁEM po raz trzeci. W pewnym momencie przerwałem melodyjny głos Kirka i syknąłem do niego: "Co ty, kurwa, pierdolisz?!" I rozłączyłem się.

Po raz kolejny przekonałem się, by nie być zbyt dobrym i wyrozumiałym dla innych. Bardzo ciężko jest znaleźć złoty środek postępowania - gdy odmawiasz pomocy innym, jesteś egoistą i świnią, gdy pomagasz, wychodzisz na tym jak Zabłocki na mydle. Straty stratami, ale kompletnie nie ogarniam tego, że przyjaciel mówi i robi coś takiego swojemu przyjacielowi.
Kiedyś gdzieś czytałem, że to właśnie nasz najlepszy przyjaciel w kryzysowej sytuacji przemienia się w najokrutniejszego i najniebezpieczniejszego wroga. I jest to prawdą.

11 komentarzy:

  1. Przyjaciel? Wiele razy już się przejechałam na tym słowie. Najbardziej mnie kiedyś dziwiło (juz przestało), że większość znajomości, które wydawały mi się naprawdę dobre, rozleciało się przez absurdalne wręcz bzdury. Widzę, że u Ciebie jest podobnie. Niestety większość ludzi lubi udawać przyjaciół, żeby w odpowiadającym im momencie spróbować Cię wydymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długie historie można by tu opowiadać... Liczy się przedmiot i korzyść, a nie podmiot i bezinteresowność.

      Usuń
  2. O Ja pierdolę, zdębiałem.
    Pomijając straszny fakt, kolegi oszusta. Ci ludzie powariowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie jeszcze koza do woza, tylko że wóz już odjechał i się nie wróci...

      Usuń

  3. Jeśli pożyczasz a nie stać cie by bez żalu, pożyczona sumę stracić , zbyt mądry nie jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałem: "Straty stratami". Bardziej zabolały mnie słowa...

      Usuń
  4. Ja bym się ucieszyła . Jeden fałszywy człowiek mniej w okolicy. Pana okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po raz 10-ty napiszę, da się tą czcionkę zmienić, by mi się to lepiej czytało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, kiedyś była prosta, jak pamiętam, w jakimś wpisie i normalnie się czytało, ale ok...

      Usuń