piątek, 19 grudnia 2014

Sen 222. Na kanapie z Andersenem

Błękitnooki podawał mi kurtkę, gdy moje myśli zawiesiły się. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i "Nie chcę tam jechać", stwierdziłem. Lemurek zerknął na mnie zaskoczony. "Jesteś pewien?", zapytał po chwili. "Tak. Pomimo tego że to duże miasto, boję się możliwości spotkania. Zszedłem na psy, a Elbi pewnie powalający, jak zresztą zawsze! Nawet dyskutować już nie potrafię... Zmarniałem, cofnąłem się w rozwoju", marudziłem. "Ale ty głupoty gadasz!", zaśmiał się Błękitnooki. "Jedziemy, czy nie?", zapytał ponownie. "Nie", odparłem stanowczo. Cały dzień spędziliśmy w domu. Ugotowaliśmy obiad, ogarnęliśmy mieszkanie, a potem, zawinięci w puchaty koc, czytaliśmy sobie na głos baśnie Andersena...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz