środa, 17 grudnia 2014

Sen 221. Zapachy nocy

Ostatniej nocy nie tylko ja nie mogłem spać. Błękitnookiego zastałem w fotelu z książką w rękach. Gdy zbliżyłem się, spojrzał na mnie i "Dobra ta książka", szepnął. "Zaciekawiła cię?" zapytałem z uśmiechem, gdyż wiedziałem, że zagorzałym wielbicielem książek, szczególnie opasłych cegieł, nie jest. Przysiadłem na oparciu i przytuliłem swoją głowę do jego. Jego włosy pachniały szamponem, a skóra szyi wodą po goleniu, mydłem i snem. Uwielbiam ten błękitny mix jego zapachów. "To co teraz robimy? Idziemy spać, czy parzymy herbatę?", zapytał po chwili. "Pijemy herbatę i idziemy spać", skwitowałem. "Dobra. To idź zrobić, a ja tu jeszcze trochę poczytam." "Spryciarz!", szturchnąłem go w ramię i poczłapałem do kuchni.

2 komentarze: