czwartek, 16 marca 2017

473. A gdzie jest drugi pan?

Jakoś po południu nawiedziła mnie moja sąsiadka, Cyklopka. Zaprosiłem ją do środka. Usiadła na rogówce, postawiła talerzyk z makowcem na ławie. "Słyszałam, że przyjechał pan do domu", zaczęła i bardzo ostrożnie rozglądała się po pokoju. "Tak. Dostałem urlop", odparłem. "Trzeba mi odpocząć, zmienić klimat, otoczenie...", odparłem i poprawiłem roletę w oknie. Cyklopka obserwowała mnie uważnie. "A drugiego pana to znowu nie ma?", zapytała i wlepiła we mnie wzrok. "Pani Elżunia coś mi tam wspominała, że drugi pan też ma ponoć przyjechać..." "Ach, ta moja mama! Zawsze wszystko musi wypaplać." Uniosłem kubek z zimną już herbatą do ust. Cyklopka nadal na mnie zerkała. "Drugi pan przyjeżdża w tę niedzielę", powiedziałem po chwili. Miałem wrażenie, że jej ulżyło i poczuła przypływ zadowolenia. "Porozmawiacie sobie, spędzicie trochę czasu i wszystko będzie dobrze", nikły uśmiech pojawił się na jej pulchnej twarzy. "Drugi pan, prosto z lotniska, pojedzie do swoich rodziców. Nie będzie go tutaj", odparłem z twardym przekonaniem. "Jak to?", skrzywiła się. Wzruszyłem ramionami. "To nie wrócicie razem do Ameryki?!", była zaskoczona i zawiedziona jednocześnie. Ponownie wzruszyłem ramionami i spojrzałem przez okno na sąsiedni blok - w jednym z okien na czwartym piętrze stał szczupły mężczyzna. Chyba wieszał firany...

1 komentarz:

  1. Właśnie opisałeś powód, dla którego nie mam dobrych relacji z sąsiadkami. Nie ścierpiałabym takiej rozmowy

    OdpowiedzUsuń