wtorek, 25 sierpnia 2015

Sen 312. Bristol

Bristolskie pływające pieski. Zdjęcie Błękitnookiego.

Dolecieliśmy. Obydwie procedury lotniskowe odbyły się bezproblemowo. Ponad połowę trasy przespaliśmy. Kuzynka Błękitnookiego zaserwowała nam malutki pokoik z jednoosobowym składanym łóżkiem i śpimy jeden na drugim. Jakoś się przemęczymy.
Anglia przywiała nas pogodą w kratkę. Prawdę mówiąc - jest nam tu zimno! Pomimo tego że przebija się słońce, a nawet grzeje czasami dość mocno, to chodzimy w bluzach z długimi rękawami. Jednak angielska pogoda to nie to samo co brazylijskie upały równikowe. Bristol jest nam znany i z przyjemnością wróciliśmy w dawne miejsca - akwarium, katedra, port, skwerki, nadbrzeże z pubami i kawiarniami, i w końcu słyszeliśmy dokoła siebie jakiś cywilizowany język. Spędziliśmy tu miło dwa dni, a już jutro wyruszamy do LondynuMamy nadzieję, że tam dostaniemy normalne łóżko dwuosobowe... Nie narzekamy, ale...


Centrum Bristolu. Photo by Błękitnooki.


Centrum Bristolu. Photo by Błękitnooki.


Katedra w Bristolu. Photo by Katta.


Front katedry w Bristolu. Photo by Katta. 


Okazy bristolskiego akwarium. Photo by Błękitnooki.

Rafa koralowa w bristolskim akwarium. Photo by Błękitnooki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz