czwartek, 5 listopada 2015

Sen 347. Trzy

"Czy pamiętasz, gdzie było zrobione to zdjęcie?", Elbi podał mi swoją czarno-białą fotografię. Spojrzałem na wizerunek przystojnego chłopaka w T-shircie i w okularach przeciwsłonecznych. "Na krakowskim Kazimierzu", odparłem po chwili. "Łaziliśmy wtedy po mieście bez celu, a potem siedzieliśmy na ławce na Plantach przy teatrze Słowackiego. Słuchaliśmy ulicznych grajków i gapiliśmy się na przechodniów", uśmiech pojawił się mu na twarzy, gdy dotknąłem dłonią jego policzka. "Pamiętam ten dzień. Było nam wtedy tak dobrze", pokiwał głową i przeczesał ręką ciemne włosy. "Niedługo po tym utraciłem cię po raz drugi...", zasępiłem się. Spojrzał na mnie przeciągle. Milczał. "Wiesz, że ciągle pamiętam wycie i skamlanie naszej Nuki z tamtego dnia?", poprawił się na kanapie. "Nie mogłeś tego pamiętać... Ja sam...", chciałem się podnieść i przejść do uchylonego okna, lecz zatrzymał mnie ręką. "Pamiętam coś jeszcze. Zapytałeś wtedy, gdzie jestem", patrzył mi prosto w oczy. "Miałem wtedy siedem lat... Może wtedy nie mówiłem przez dwa miesiące, ale wiele lat później, gdy odszedłeś po raz drugi, płakałem głośno przez dwa lata...", opuściłem głowę. Przymknął oczy i wciągnął powietrze do płuc. Odchylił głowę do tyłu i oparł na zagłówku kanapy. Wziąłem do rąk jego dłoń i uniosłem ją do ust. "A teraz czuję, że tracę cię po raz trzeci", wyszeptałem. Nachyliłem się i ucałowałem go w policzek. Błękitnooki nie otworzył oczu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz