niedziela, 10 kwietnia 2016

Sen 380. Życiowe prawdy

Wczoraj w pracy Anastazja rzuciła pewną maksymą, która zainteresowała mnie dogłębnie. Rozmawialiśmy o wielu sprawach, gdy nagle stwierdziła: "Dobrzy ludzie żyją znacznie krócej od tych wszystkich złych i wrednych. Ci drudzy mają łatwiej w życiu, bo rzadko się czymś przejmują." Zastanowiło mnie to. Jej słowa utknęły w moim mózgu i nadal wiercą w nim dziurę. Przeanalizowałem to z różnych punktów widzenia: filozoficznego, aksjologicznego, społecznego, psychologicznego, logicznego, antropologicznego i doszedłem do wniosku, że tak jest. Na temat ten można by było napisać rozprawę i poprzez to udowodnić prawdziwość postawionej tezy. Gdy wróci Bzyku, będziemy mieli o czym dyskutować w naszym hamaku.
A w pierwszej mojej pracy dokonał się jakiś przewrót! Tych dwoje, którzy przed moim urlopem darli ze sobą koty, którzy wyzywali się, prali po pyskach, szarpali i wyrywali kudły, którzy nastawili przeciwko sobie prawie całą załogę teraz prowadzają się za rączki, pięknie się do siebie uśmiechają i wychodzą razem na papieroski. Papużki nierozłączki! Jak ich obserwuję, to mi się rzygać chce. Zdystansowałem się do nich i tylko unoszę brwi w zdziwieniu na widok ich amorów. Zamiast pogłaskać dobrych ludzi po główkach i przytulić, odwracam się plecami i nie chcę mieć z nimi do czynienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz