Od dwóch dni leżę unieruchomiony. W czwartek w pracy coś strzeliło mi w krzyżu. Pokłuto mnie zastrzykami, nafaszerowano różnymi prochami i tabletkami. I nic! Nadal jęczę i stękam, bo boli jak cholera... Mam wrażenie, że im więcej biorę leków, tym bardziej boli... A najgorsze jest to, że sam do kibelka nawet nie mogę pójść...
Chyba nadszedł już czas, by za ładną urną się rozejrzeć...
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
Chyba jednak jeszcze ten czas nie nadszedł. Zdrowiej prędko
OdpowiedzUsuńAuć! Głaskam. Jesteś nieco za daleko, żebym mogła pomóc w transporcie do łazienki, ale proszę mnie tu o żadnych urnach nie pieprzyć. Wyzdrowieć proszę.
OdpowiedzUsuńStarość może być piękna i pogodna. Jeśli już "nie radość" to jako rezultat, bilans z wielu lat. Co do choroby... wzięłabym dodatkowo Rhus 200 CH. 4 kuleczki pod język. Życzę powrotu szybkiego do zdrowia i posyłam dobrą energię:))
OdpowiedzUsuń