środa, 17 października 2018

561. Nie ma sprawiedliwości...

Sprawę przegraliśmy, lecz udało się ustalić pewien kompromis: stara część cmentarza zostanie zlikwidowana, jednak teren ten zostanie przeznaczony pod nowe kwatery, a nie na parking, jak chciał ksiądz, zaś szczątki wydobyte z naszej mogiły (jeśli takowe będą) zostaną złożone w grobie dziadków. W ostateczności zgodziliśmy się.
Mama opowiadała mi, że ksiądz proboszcz był bardzo oburzony pozwem do sądu i tłumaczył się, że poinformował nas o swoich zamiarach. Owszem, ponad rok temu była taka rozmowa (pisałem o tym na blogu: wpis nr 508 "Zacietrzewienie") i nie były to żadne konkrety, lecz same hipotezy, ponieważ sam wtedy stwierdził, że sprawę jeszcze przemyśli. Uregulowaliśmy brakujące opłaty i na tym się skończyło.
Na sprawie okazało się, że ksiądz ten jest wielkim kłamcą i oszustem. Zaprzeczył, gdy zapytano go o opłatę (rok temu wpłaciliśmy "do kasy" parafialnej 3.800 złotych!). Nie wpisał tego do ksiąg ewidencyjnych i nie wydał żadnego kwitu. Zostaliśmy z niczym i tym samym sprawę przegraliśmy. Przy okazji wyjaśniła się sprawa zaginionego pomnika z grobu Elbiego i cioci Lucyny - sam ksiądz nakazał jego demontaż, lecz już nie potrafił wyjaśnić, w jakich okolicznościach się to odbyło i co stało się z granitowymi płytami. Zasłonił się niepamięcią - tak opowiadał mi Bzyczek.
Według ustaw prawnych nieopłacone, zaniedbane lub opuszczone mogiły mogą zostać zlikwidowane przez zarządcę cmentarza po upływie 20 lat. W naszym przypadku minęło ponad 25 lat, ale mogiła była opłacona i przez nas odwiedzana.
Problem dotyczy jedynie tego, że znajduje się ona na starej części cmentarza pośród opuszczonych i zaniedbanych grobów i stanowi jakoby przeszkodę w jego likwidacji (chyba tylko my rościmy do tego pretensje) i dlatego też ksiądz dokonał szeregu oszustw, by dopiąć swego - rozebrał pomnik i spowodował, że mogiła wyglądała na opuszczoną, kłamał, gdy był pytany o to, co stało się z płytami, sfałszował księgi ewidencyjne, przejął na własność opłaty cmentarne, nie poinformował krewnych o planach ekshumacji szczątków i zaplanował budowę parkingu bez uzgodnień urzędowych i nie na swoim terenie i prawdopodobnie na własną korzyść.
Jaki tego efekt? Możemy złożyć szczątki Elbiego i jego mamy w grobie dziadków, ale na własny koszt i wpłacając do kasy cmentarnej "co łaska". A ksiądz? Wyszedł z sali rozpraw z chytrym uśmiechem na tłustej twarzy i pełen zadowolenia...             

2 komentarze:

  1. Niestety, nie chciałam Cię wkurzać, wiec się nie odzywalam, ale czytałam poprzedni post i takiego wyniku sprawy się spodziewałam.
    Wniosek z tego taki, że tej organizacji należy unikać, a jeśli się wpłaca jakiekolwiek pieniądze, to tylko za papier albo przelewem, żeby potwierdzenie było.
    Takimi działaniami tylko potwierdzają to, jak są pokazywani choćby w filmie "Kler".

    OdpowiedzUsuń
  2. Sami sobie kręcą na siebie bicz. Za 20 lat beda nielubiane marginesem

    OdpowiedzUsuń