niedziela, 14 października 2018

560. Bez pamięci

Chciałbym oznajmić, że żyję...
Ostatnio rzadko tu zaglądam. Naprawdę nie mam kiedy. Nie mam też weny do pisania. W pracy ciągnę maratony nawet po 12 dni (to już mój drugi taki maraton z rzędu). Mogę otwarcie stwierdzić, że ciągłym przebywaniem w pracy zabijam swoją pogłębiającą się samotność.

Jutro będzie dzień pełen stresu. Odbędzie się sprawa w sądzie. Bzyczek jest już w Polsce i będzie na rozprawie. Ja, niestety, nie mogłem pojechać. Ogromnie tego żałuję. Wraz z Bzyczkiem i moją mamą pozwaliśmy do sądu proboszcza parafii, który bez wiedzy i zgody rodzin i bliskich zarządził likwidację starej części cmentarza (starą kaplicę już zburzono). 19 grobów ma być ekshumowanych, a szczątki złożone w jednej urnie. Nie potrafię sobie tego wyobrazić, by mogiłka Elbiego i cioci Lucyny została unicestwiona. Najgorsze jest jednak to, że w miejscu starej części cmentarza powstać ma jakiś parking zarządzany oczywiście przez parafię i tegoż proboszcza.
W Polsce będę w połowie listopada i, niezależnie od jutrzejszych decyzji, na pewno wybiorę się na spotkanie z księdzem proboszczem.          

1 komentarz:

  1. Proboszczowi pewnie więcej kasy spadnie z racji tego parkingu niż z utrzymania cmentarza :)
    "Biznesy" -przykre

    OdpowiedzUsuń