poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Sen 62. Improwizując

Wczorajszy wieczór spędzony z Brązowookim wlał we mnie odrobinę ciepła i uśmiechu. Było daleko po północy, jak poszliśmy na... kebab, a potem wracaliśmy, jak dość często się zdarza, gadając i śmiejąc się z rękoma opartymi o nasze ramiona... Do domu wróciłem prawie o 4 rano...
Zaczynam lubić te małe chwile szczęścia.
Szkoda że improwizacja zwycięża...

3 komentarze:

  1. Spotkał człek człeka
    i już nie narzeka.
    Człowiek potrzebuje człowieka,
    bo sam się nie zapłodni ...

    OdpowiedzUsuń
  2. gadać i śmiać się
    śmiać się i gadać

    w krainie zimy nie ma nawet tego.

    OdpowiedzUsuń