sobota, 15 listopada 2014

Sen 204. Impreza

Druga wiadomość od Błękitnookiego: "Wyjechałem pociągiem z Warszawy. Zadzwonię wieczorem, jak tylko dotrę do domu. Tęsknię. Buziaki."
Kurcze! Ja tu grzecznie śpię w łóżeczku, a ten szlaja się po świecie! Jak tak można?!

Całkiem niedawno dzwoniła do mnie znajoma z pracy: "Wszyscy są w szoku, że wczoraj nie przyszedłeś! Czy to prawda, że dziś ciebie też nie będzie?!" - wydarła się do telefonu. 
Jakoś nie mogę w to uwierzyć, że zauważyli moją nieobecność. No tak, nikt się ich nie czepiał! Pewnie szampan lał się strumieniami, puszczano balony w niebo i chórem skandowano: "Wiwat! Niech choruje! Niech choruje!" Moja reakcja na to jest bardzo prosta: Wali mnie to!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz