czwartek, 4 grudnia 2014

Sen 213. Końce i początki

Jutro rano wyjeżdżam z Belo Horizonte. W polskim domu będę w sobotę wieczorem. To albo koniec wszystkiego, albo początek czegoś nowego - nie umiem tego przewidzieć. Jest jeszcze trzecia możliwość - mogę wrócić do dotychczasowego marazmu, ale wtedy utknę tu na poważnie. Czy decyzja okazała się trafną, dowiem się za jakiś czas. Nawet nie potrafię określić swego samopoczucia. Obojętność - to chyba najlepsza nazwa na to, co teraz czuję.
Rozmawiałem kilka razy z Błękitnookim. Czeka na mnie. Dalsze decyzje podejmiemy wspólnie. Wrócić do BH i tak będziemy musieli, gdyż mamy tu pełno naszych rzeczy, ale na jak długo, tego nie wiemy, i albo tu zostaniemy, albo się przeprowadzimy w nowe miejsce.
Do zobaczenia na polskiej ziemi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz