poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Sen 265. Elbi

W końcu przyszedł do mnie! Odwiedził mnie we śnie ostatniej nocy. Tak bardzo czekałem na to, by go znów ujrzeć. Udało się! Dziękuję ci za tych kilka minut! Najważniejsze jest to, że mnie rozpoznał, wiedział, kim jestem. Patrzył z ukosa, przyglądał się z nieco zdziwioną miną, chodził dokoła. Nie odezwał się do mnie ani razu, tylko obserwował. A potem tak jakby go ktoś zawołał i odszedł... Stałem i patrzyłem za nim z oczyma pełnymi łez.
Kochanie, czemu byłeś tak krótko? Czemu się nie odezwałeś? Pomimo to jestem odrobinę szczęśliwy, wiesz? Mogłem cię zobaczyć! Tak się cieszę, że do mnie przyszedłeś! Przyjdź jeszcze! Czekam każdej nocy...
Nadchodzi wczesne popołudnie, a ja siedzę w ciemnym salonie na podłodze przy ścianie i piję lampkę wina. Wiesz, że mam na sobie twoją ulubioną koszulkę z nadrukiem NYC? Opieram głowę o chłodną ścianę, zamykam oczy i widzę cię... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz