Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
środa, 24 czerwca 2015
Sen 292. Zjawy i mary
Głęboka noc. Wybudził mnie ryk telefonu. "Kto tam?", zapytałem i usiadłem na łóżku. "Zna pan Elbiego? Zna pan?! Elbiego!", ktoś krzyczał z drugiej strony. "Tak, znam", odparłem i zaświeciłem nocną lampkę. "Trzeba jechać natychmiast! Niech pan jedzie do jego pracy!", nadal ten ktoś krzyczał do aparatu. "Ale co się stało?, uniosłem głos. "Pomóc mu trzeba..." i urwało rozmowę. Słyszałem tylko głuche piii, piii, piii, piii. Zerwałem się z łóżka, wciągnąłem dżinsy i byle jaki podkoszulek, na bose stopy wsunąłem tenisówki i wybiegłem z domu. Biegłem, ile mogłem, nie czułem zmęczenia. Przed firmą stało wielu ludzi. Na schodach wejściowych jakiś mężczyzna coś mówił. Nagle padło nazwisko Elbiego i ten człowiek zapytał: "Czy jest tu ktoś od Elbiego?" "Tak! Ja jestem!", zawołałem i przecisnąłem się przez tłum. Spojrzał na mnie i włożył mi coś do rąk i powiedział: "Tak mi przykro. Tak mi przykro." Była to owalna plakietka z imieniem i nazwiskiem Elbiego. Oniemiały patrzyłem na swoje dłonie i nie mogłem oddychać. Czułem się, jakby mi kto obuchem przyłożył po głowie. Upadłem na kolana i w tym momencie się obudziłem. Dyszałem jakby po stu kilometrach biegu, a moja koszulka była mokra. Musiałem wyjść na taras, by ochłonąć i dojść do siebie. Zaczerpnąłem świeżego powietrza i doszedłem do wniosku, że to był tylko koszmar. Dziś cały dzień mam zacięcia oddechu i czkawkę, tak jakby ktoś o mnie myślał lub rozmawiał. No tak, przecież przed północą do domu wraca Błękitnooki. Będę na niego czekał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też miewałem koszmary, że Szarookiemu coś złego się stało i budziłem się na siedząco przerażony...
OdpowiedzUsuń