Miałem dziś ciężką zmianę. Do domu wróciłem prawie na czworakach. Po drodze zrobiłem zakupy, narzuciłem na ramiona czerwono-białą bluzę Błękitnookiego i w towarzystwie butelki wina odpoczywam na tarasie. Z głębi domu sączy się mix muzyki filmowej, popijam wino, palę fajki, przeglądam gwiazdozbiory nad sobą i jednym uchem podsłuchuję koncertu cykad. Zawsze gdy je słyszę, przypomina mi się wioska dziadków. Przymykam oczy i widzę w wyobraźni obrazy z dzieciństwa - sianokosy, żniwa, wykopki. Siano układało się w stogi, a gdy było dostatecznie suche, zwoziło się je do stodoły (zawsze dziadek sadzał mnie na furze), słomę związywało w snopki i składało w stosy przypominające chochoły. Po żniwach dziadek zbierał te snopy i budował kopce na kartofle, które zbieraliśmy do wielkich koszy. Po wykopkach na polu zostawały ogromne pomarańczowe i żółte dynie. Z daleka wyglądały niby porozrzucane słońca, które spadły z nieba. Uwielbialiśmy z Błękitnookim biegać pomiędzy nimi i próbowaliśmy toczyć je w różne strony, niekiedy daremnie, gdyż były większe od nas! A gdy się zmierzchało, wpatrywaliśmy się w gwiazdy i ogromniejący księżyc. Rozkładaliśmy koc w stogu siana i przy świetle z latarki słuchaliśmy koncertów cykad i rechotu żab z pobliskiego stawu.
Mam mnóstwo wspomnień z dzieciństwa - łapanie siatką cierników w rzece, kąpanie się z Błękitnookim w stawie przy młynie, wspólne wyprawy na grzyby, poziomki, jagody, zakradanie się na stary cmentarz ukryty w brzezinie i łażenie po leśnych ostępach i wykrotach w celu odkrycia powojennych bunkrów, o których wielokrotnie opowiadał dziadek. Szkoda, że nie można wrócić do czasu dzieciństwa i przeżyć tego wszystkiego jeszcze raz. Cieszę się z tego, że wychowałem się na wsi.
Butelka już prawie pusta, zapalę jeszcze i zadzwonię do Mojego, bo gotów pomówić mnie o brak zainteresowania jego osobą, a potem otworzę sobie drugie wino (kostek lodu mam pod dostatkiem). Nie chce mi się jeszcze spać. Ktoś chętny na lampkę białego?
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
Na wino to ja zawsze. Pozdrawiam znad mojej butelki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, pozdrawiamy i na wino zapraszamy :)
UsuńPiękne wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńŻeby nie było, to z m-ta są też fajne wspomnienia choć obecnie mieszkam na wiosce, a winko jak dobrze pójdzie to w tym roku zrobię sam.
OdpowiedzUsuń