piątek, 2 października 2015

Sen 334. Idzie nowe

Wczoraj wyciąłem niezły numer. Błękitnooki z wrażenia złapał się za głowę i w ramach komentarza uniósł brwi. Po chwili zapytał: "Jesteś pewien?" "Jasne!", poklepałem go ramieniu. "Okej", odparł.
Od ponad pół roku obserwowałem jedno miejsce, gdzie potrzebowali ludzi do pracy. Wcześniej nie mogli mnie tam przyjąć, gdyż moja już ex-szefowa robiła problemy. Przed ostatnim wyjazdem do Polski poprzysiągłem sobie, że dostanę się tam do pracy pomimo wszystko. I udało się! Wczoraj miałem wstępne szkolenie i wprowadzenie i podpisałem kontrakt! To szczegół, że przez prawie trzy godziny walczyłem z komputerowymi testami i wirtualnym szkoleniem. Powinienem na dniach zacząć. Zakres obowiązków znam, gdyż to taka sama firma co poprzednio, lecz należy pod inne biura. I nie ma tam nocnych zmian! W sumie to dobrze, bo szybko się wkręcę, zresztą pracuje tam mój kolega, który na pewno mnie wprowadzi. Jedynie w tym wszystkim jest jeden minus - rzadziej będę w domu, gdyż będę rozerwany na dwie prace, ale za to szybciej uzbieramy z Błękitnym na nasze wymarzone wakacje w Australii w przyszłym roku (jeśli się uda załatwić ten wyjazd). Damy radę!

3 komentarze:

  1. Innymi słowy, do przodu. Będzie dobrze. Taka perspektywa wymarzonych wakacji potrafi podtrzymać na duchu:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle napierdalania po to aby pojechać na (zakładam) 2 tyg. wakacji. No nie wiem czy to aż tak warte, choć jak ktoś lubi podróżować i nie umie się bez tego obejść to i podziwiam i współczuję.

    OdpowiedzUsuń