Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
środa, 7 października 2015
Sen 337. Piknik
Mieliśmy dziś piękną pogodę w Belo Horizonte. Po pracy zabraliśmy dzieciaki naszych sąsiadów do samochodu i wybraliśmy się za miasto. Rozbiliśmy piknikowy obóz tuż nad rzeką. Enrique i mały Bruno są pełni energii. Pośród wrzasków i śmiechów chlapali Bzyczka wodą, kąpali się, pluskali, ganiali dokoła, grali w piłkę, zbierali kamienie i uczyliśmy ich puszczać kaczki na wodzie. Ile było krzyku przy tym! A potem poszli we trzech na zwiad terenu aż za zakole rzeki i nastała błogosławiona cisza. Mogłem w końcu otworzyć książkę i trochę poczytać. W drodze powrotnej do domu Bruno spał, a Enrique paplał o wszystkim jak nakręcony: "Wujek to, a wujek tamto". Gdy w końcu wyczerpały się pokłady jego energii, bidulek zasnął tuż obok swego brata. Uśmiechnąłem się do Błękitnookiego, a on pokręcił głową na znak, że rozumie. Chłonęliśmy ciszę i chyba chcieliśmy już ich oddać rodzicom i wrócić do naszego cichego domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz