wtorek, 13 października 2015

Sen 338. Sny o potędze

Miałem niesamowity sen. Stałem z Elbim przed kobietą w czarnej sukni i wkładaliśmy sobie obrączki na palce. Mieliśmy na głowach wianuszki z ligustru i śnieguliczek, składaliśmy sobie życzenia, a kobieta w czarnej sukni klaskała w dłonie. Gdy ucałowałem Elbiego, ciekły mu po policzkach łzy. Wiem, że obok mnie stała moja mama i bardzo przeżywała to wydarzenie. A potem skądś wybiegło mnóstwo kotów i trzeba było je chwytać, bo zjadały ciastka ze stołów. Gdy Elbi złapał jednego, ten wbił mu się zębami w rękę. Złapałem tego kota za ogon, gdy nagle sen się urwał... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz