Tej nocy śnił mi się Elbi. Przyszedł we śnie, obudził mnie nagłym szturchnięciem. Był jakiś zły, najpierw uniósł głos, a potem krzyczał i wymachiwał rękoma. Trzymał w nich jakieś kartki, listy, pocztówki czy koperty, potem darł je na strzępy i rzucał na podłogę. Siedziałem oniemiały na łóżku i nie umiałem się odezwać.
Zmęczył mnie ten sen. Obudziłem się z szumem w głowie i z chaosem myśli.
Przeglądałem wczoraj zbiór e-booków na dysku przenośnym i znalazłem cały komplet książek prof. Antoniego Kępińskiego z zakresu psychologii i psychiatrii. Kilka z nich dawno przeczytałem, ale chciałbym wrócić do nich ponownie. Pamiętam, że pomogły mi zrozumieć wiele aspektów relacji między ludźmi, znalazłem wtedy także odpowiedź na to, dlaczego mężczyźni homoseksualni nie trwają w stałych relacjach i ciągle zmieniają partnerów. Od nowego roku wrócę do książek Kępińskiego, ale najpierw trzeba mi pokończyć te, które aktualnie czytam. Będzie to trudne, bo to czytanie idzie mi ostatnio jak krew z nosa...
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
A mógłbyś tak z grubsza streścić w kilku zdaniach, dlaczego homoseksualni mężczyźni nie trwają w stałych relacjach i ciągle zmieniają partnerów? Jeżeli możesz, oczywiście. Ten temat mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńJak znajdę trochę więcej wolnego czasu to wyślę Ci odpowiedni fragment z książki pt. "Z psychopatologii życia seksualnego" (o ile dobrze pamiętam, właśnie tam omówione zostały problemy relacji męsko-męskich).
UsuńOK, dzięki. Trzymam za słowo. :)
UsuńDołączam do prośby, bo nie sądziłam, że orientacja ma cokolwiek wspólnego z trwałością relacji. Raczej z cechami osobniczymi. Zerkając na znajomych gejów widzę panów jednorazowych i trwałe, wieloletnie związki. Relacje powierzchowne i relacje pogłębione - dokładnie tak samo, jak u mężczyzn hetero. Z dziewczynami podobnie - są jednonocne i są na całe życie, choć faktycznie więcej znam tych drugich.
OdpowiedzUsuńJa czasami widzę w tym jakiś ogólny paradoks. Wielu homoseksualnych mężczyzn zapiera się, że szukają partnera na długo, na stałe, lecz gdy już go znajdą i wszystko ułoży się na dobre to i tak po upływie roku, dwóch, trzech latach dochodzi do skoku w bok i do zdrady, a w konsekwencji do rozpadu relacji. Właśnie tego aspektu związków męsko-męskich przez bardzo długi okres nie potrafiłem zrozumieć (chciałbym zaznaczyć, że nie mam na myśli wyjścia z szafy, bo to jest inny problem). I myślę, że analiza prof. Kępińskiego ukazuje dobrą drogę do zrozumienia tego zjawiska z punktu widzenia socjologii, antropologii i psychologii, ze szczególnym naciskiem na antropologię bytu człowieka (oczywiście każdy przypadek jest inny, ale istnieją pewne uogólnienia obejmujące wszystkie jednostki). Zakończę nutą osobistą - czasami mam wrażenie, że sam człowiek tak do końca nie wie, czego poszukuje.
UsuńDzień dobry:) Nie kwestionuję dokonań profesora, chciałbym jedynie zauważyć, że żył w czasach kiedy homoseksualizm uznawany był za chorobę. Szkoda, bo gdyby żył dalej to możliwe, że w wielu kwestiach zmieniłby zdanie. I teraz czytałbyś książki o innym wydźwięku:) Zgadzam się z Lisem, że wszystko zależy od cech człowieka i tego w jakie relacje chce wchodzić: powierzchniowe czy pogłębione. W jaki sposób angażuje się w związek. Smutne jest jeśli spotykają się dwie osoby, które mają odmienne nastawienie co do relacji między nimi, na czymś bardzo różnym je budują. Podam Ci przykład kogoś, kogo dobrze znam:
OdpowiedzUsuńPierwszy związek z kilka lat starszym partnerem. Te same zainteresowanie, fajne spędzanie czasu w czasie spotkań,tyle ze ten starszy "głęboko w szafie". Wspólne zamieszkanie bardzo szybko ujawniło, ze ta druga strona pasożytuje. Żyje na koszt , nie pomaga w pracach domowych, jest niesłowna, ma wszystko gdzieś. Pewnie doszło jeszcze kilka spraw i związek z sielanki okazał się gehenną.
Drugi związek z młodszym partnerem, dla którego to było pierwsze zauroczenie. Wydawało się, po tamtym, ze lepiej być nie może. Tyle, ze ten młodszy patrzył jak w obraz. Zrobiła się wkrótce relacja: uczeń-mistrz. Czy jak kto woli "dziecko i rodzic". Szybko się roztarli z inicjatywy "rodzica". Bo nie tego szukał. To nic miłego gdy mówisz, ze powiedzmy nie lubisz koloru zielonego, a na drugi dzień u partnera wszystkie zielone ubrania lądują w koszu. Nie wiem jak ma się do tego książka profesora Kępińskiego, ale takie zaburzenie relacji spotkać można w homo i hetero związkach.
Obecny, czyli trzeci związek rzeczywiście oparty jest na partnerstwie, gdzie obie strony wzajemnie sobie pomagają, gdzie nastąpiło "wyjście z szafy" i... wróżę że to będzie trwały związek.
Pozdrawiam ciepło:)))
PS. przy tym drugim związku serce mi się krajało, gdy widziałam cierpienie tego młodego człowieka zakochanego pierwszą miłością. Ale czym szybciej nastąpiło zerwanie, tym mniejsze zło. Takie jest życie, że jest w nie też wpisany czasem ból...
Dzień dobry :)
UsuńKingo, co do prof. Kępińskiego masz absolutną rację - pisał w czasach, gdy homoseksualizm uważany był ciągle za chorobę i on sam wielokrotnie nazywa go "zboczeniem". To były lata 70. ubiegłego wieku.
Odnośnie cech człowieka - zgadzam się z Tobą oraz z Lisem - to one w głównej mierze są "odpowiedzialne" za to, co dzieje się w naszym życiu i jakie mamy relacje z innymi. W sumie moja odpowiedź na Lisowy komentarz jest także odpowiedzią na Twój komentarz, ale chciałbym dodać tylko jedno - gdy spotykają się ze sobą dwie osoby (bez względu na płeć) to w prowadzonych rozmowach określają swoje stanowisko wobec przyszłości, przechodzą tzw. "okres próbny" związku i potem decydują: albo para na stałe, albo przyjaźń. Środowisko homo jest bardziej hermetyczne i wymagające niż heteronormatywne (mitem jest to, jakby łatwiej było tu znaleźć partnera), a kulturowo narzucony wzór "pięknego geja" tylko wyostrzył oczekiwania.
Co do bierności w związku, zależności, wykorzystywania partnera, nawet pantoflarstwa można by było napisać cały artykuł.
Co się tyczy opisu drugiego związku w Twoim komentarzu - uważam, że nie była to miłość, było to czyste zauroczenie.