piątek, 22 kwietnia 2022

655. Niektóre zabawy Bzyczka Błękitnookiego

Naprawdę nie przestaje mnie zaskakiwać. Jego pomysły wykraczają poza codzienność i czasami się zastanawiam, czy ma dobrze poukładane w głowie. Zauważyłem, że dużo więcej czasu niż kiedyś spędza w sieci. I wcale nie przegląda stron z krzewami ozdobnymi, lecz dogryza innym na forach i kłóci się zjadliwie. Odpisuje na komentarze, kpi i drwi z dziwnych pomysłów i poglądów. I, jak to często bywa w sieci, powstaje gównoburza z gradem i piorunami. A Bzyczek czasami nie potrafi odpuścić i pyskówa się zaognia.

Ba!, żeby tylko ograniczał się do internetowego forum! Swoje słowne potyczki i kpiny przeniósł do realu. Jakiś czas temu ściął się z kasjerką w sklepie w centrum Katowic (nawet nie wiem, o co poszło), innego dnia to samo się stało w Zabytkowym Mieście. Wzruszam tylko ramionami, bo kiedyś też miałem fazy na awantury wygrzebane prosto z dupy w sklepach i nie tylko. Skoro mi przeszło to i jemu kiedyś przejdzie. Sięgam tylko do kieszeni kurtki i w krytycznym momencie wyciągam buteleczkę nerwosolu i pytam, czy nastał odpowiedni moment na łyczek soczku...

Szlafrokowa sąsiadka z jorkiem pod pachą mija nas kilometrowym łukiem. Widząc nas, chwyta psinę i ucieka, gdzie pieprz rośnie. Bzyczek pogroził jej, że jeśli jej wściekła zawszona kreatura jeszcze raz złapie go zębami za nogawkę, to on, wprost z kuchennego okna ustrzeli ją z wiatrówki i przerobi w maszynce do mięsa na nawóz do kwiatów doniczkowych, i nikt mu nic za to nie zrobi, bo on ma pozwolenie na broń i puchar wyśmienitego strzelca. Sąsiadka wybałuszyła wtedy jaskrawo wymalowane oczyska, a ja tylko potwierdziłem z bardzo poważną miną: "On nie żartuje... Już kiedyś tak zrobił..."


Pomimo tych wszystkich akcji, pyskówek i chęci ukatrupienia wścibskiego jorka Bzyczek to poczciwy chłop. I bardzo opiekuńczy. Uratował od skonsumowania cztery czekoladowe bałwanki! Ulepił dla nich specjalny gwiazdkowy bolid i wozi je teraz nim po stole... "A co będzie, jeśli któregoś dnia je wtrynię...", zagadnąłem go. "Chcesz skończyć jak jork sąsiadki?", spytał ze zmrużonymi oczyma... Wzruszyłem ramionami.        

7 komentarzy:

  1. A może odreagowuje w sieci, czy nawet w realu sytuacje, które uwierają go w życiu. Czasem nie mając worka zawieszonego na suficie w pokoju, nawet wyładowanie w internecie pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..."odreagowuje"... (on). Ty - odreagowujesz (było by).

      Usuń
    2. Nie gramatykę mam na myśli, lecz logikę.

      Usuń
    3. No niestety to jest powiązane, miałem na myśli jego.

      Usuń
    4. Trochę inaczej odebrałem komentarz Adiego... Jego sens mam na myśli.

      Usuń