Z samego rana Markiza zaatakowała Bękitnookiego w kuchni. Zastąpiła mu drogę, gdy zbierał się do pracy.
- Nie uda się wam ten mig! - Odezwała się tonem pełnym ironii. - Nie dam się wyeliminować tak łatwo! Nie zasłaniajcie się Brązowookim, bo to kiepski pomysł!
Błękitnooki ze zdziwienia podniósł brwi i zmarszczył czoło.
- Zgiń! Przepadnij! - Chciał ją wyminąć, lecz ta znów zastąpiła mu przejście.
- Słyszałam, jak ten Brązowooki rozmawiał kiedyś z Kattą. Mówił mu: "Ty jesteś mój, a ja jestem twój!" Śmiałam się z tego cały dzień! Takie bzdury! Jak można takie rzeczy mówić?! Jeszcze jemu!
- A on to co?? Nie znasz go!
- Hahahah... Znam go lepiej niż ty i inni razem wzięci! To typowy egoista! Pomógł Brązowookiemu tylko dlatego, że widzi w nim ciebie! I raczej chodziło mu o siebie samego niż o tamtego...
- Co ty za bzdury gadasz! - Błękitnooki uniósł głos i oparł się o ścianę. - Katta zrobił to bezinteresownie! Byłem przy tym.
- Widziałeś teatrzyk lalkowy! Egoistyczne pociąganie za sznurki! Sztuka pełna improwizacji! Widziałeś to, co chciał, byś zobaczył! Wiem to, bom Markiza! Znam się na ludziach.
- Nie znasz Brązowookiego. To dobry chłopak, nieco zagubiony, ale dobry. Katta zrobił dla niego i jego bliskich to, co mógł...
- Może i masz rację, że zrobił dużo, ale nie działał bezinteresownie. Wiem to! On nie chciał, ba!, on się wręcz bał, by po tych zdarzeniach Brązowooki nie zniknął z jego życia!
- W tym akurat masz rację. Bał się go stracić, ale jego działanie było bezinteresowne.
- Taaaak? A teraz czeka na jego ruch w jego stronę! Oto jego bezinteresowność!
- A co jest złego w takim czekaniu? Poznaje Brązowookiego i tyle. Z tego, co wiem, wysyła on sprzeczne sygnały i Katta nieco się pogubił...
- Żeby nie upadł poniżej statystycznej - zaśmiała się Markiza. - Ale co mnie to obchodzi! Katta chodzi umysłowymi opłotkami, gra w tylko jemu znaną grę, rozstawia pionki według własnego uznania i chce wygrać pomimo tego, że zdaje sobie sprawę z rychłej przegranej...
- Każdy człowiek chciałby wygrywać w swoim życiu. Nie widzę w tym nic dziwnego - Błękitnooki rozłożył ręce w geście niemej niemocy.
- Nie jestem po niczyjej stronie, ale Katta będzie jeszcze przez niego głęboko płakał...
- Nie pozwolę na to, by Brązowooki go skrzywdził.
- Taaak? Przez ciebie też płakał! Jesteś hipokrytą!
- Zmieniłem się...
- Taaak..., i tak ci nie wierzę, jak ty nie wierzysz mi! I pamiętaj, że jesteśmy tu na takich samych warunkach, a nasze zwycięstwo zależy tylko od tego, którą drogą on podąży.
- Wygrać może tylko jedno z nas!
- Pamiętaj, że oboje możemy także przegrać - Markiza zaszurała swoją obszerną suknią i zatrzasnęła za sobą drzwi sypialni, zostawiając rozgoryczonego Błękitnookiego przy kuchennym stole.
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz