poniedziałek, 12 maja 2014

Sen 144. Małe "za" i małe "przeciw"

Czekają mnie jeszcze cztery nocne zmiany i będę miał wolne. Wziąłem tydzień urlopu, gdyż jestem przemęczony. Pracuję po 6-7 dni w tygodniu nawet po 10 godzin dziennie. Muszę odreagować, zmienić otoczenie, odetchnąć, poleniuchować. W sobotę pojadę do stolicy. Chciałbym zobaczyć tę część miasta, której jeszcze nie znam, w niedzielę zaś jedziemy daleko nad ocean. Byle tylko pogoda dopisała. Tak więc przyszły weekend będzie cały zajęty. Mamy też wstępne plany co do pozostałych dni urlopu - chcielibyśmy zobaczyć dwa dalekie miasta E. i G. Wstępnie pytałem o bilety i okazało się, że są dość kosztowne. Do tego trzeba by było zarezerwować hotel i znaleźć jakieś zaskórniaki na podstawowe atrakcje. Tak więc ten wyjazd stoi jeszcze pod znakiem zapytania, chyba że znajdzie się coś bliżej i taniej. Można by było pojechać na południe nad otwarty ocean i tam zatrzymać się dwa lub trzy dni. Pomyślimy i zadecydujemy.
PS. Wczoraj w pracy w końcu dorwałem tego gnoja, któremu ponad 2 miesiące temu pożyczałem pieniądze. Nawtykałem mu, ile się tylko dało. Robił głupie miny, chciał uniknąć rozmowy, ale nie poddałem się i w końcu oddał to, co pożyczył. Gdybym się nie upomniał, znów bym czekał do następnej wypłaty, a tak dorwałem go przy gotówce, która mu jeszcze została. Skurwiały kłamca i oszust. Z tego, co się dowiedziałem, ma on mnóstwo długów, ludzie ścigają go i upominają się o swoje, lecz on sobie z tego nic nie robi. Pożycza od jednych, by oddać drugim, ale z drugiej strony pożycza od trzecich i czwartych na swoje "wydatki" ponad stan. I tak w kółko. Szkoda gadać, niektórzy ludzie nie mają wyobraźni i nie potrafią przewidzieć konsekwencji tego, co robią. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz