Wczoraj, pod moją nieobecność, Markiza weszła do domu. Siedzi w kącie salonu w swoim bujanym fotelu i robi coś na drutach. Obok niej, na taborecie, siedzi Baba w czerwonej chuście na głowie i trzyma kłębki kolorowej włóczki. Śpiewa w kółko jedną piosenkę i kiwa się w przód i w tył. Gdy wszedłem do domu, spojrzały na mnie cynicznie i się uśmiechnęły. Żadnego komentarza, ani jednej uwagi z ich strony. Wzruszyłem ramionami i poszedłem spać.
Bilety na 5. grudnia już gotowe. Lecę jak ostatnio - przez Londyn.
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz