poniedziałek, 24 listopada 2014

Sen 209. Włóczki Markizy

Wczoraj, pod moją nieobecność, Markiza weszła do domu. Siedzi w kącie salonu w swoim bujanym fotelu i robi coś na drutach. Obok niej, na taborecie, siedzi Baba w czerwonej chuście na głowie i trzyma kłębki kolorowej włóczki. Śpiewa w kółko jedną piosenkę i kiwa się w przód i w tył. Gdy wszedłem do domu, spojrzały na mnie cynicznie i się uśmiechnęły. Żadnego komentarza, ani jednej uwagi z ich strony. Wzruszyłem ramionami i poszedłem spać.
Bilety na 5. grudnia już gotowe. Lecę jak ostatnio - przez Londyn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz