Miałem już tu nie pisać. Poprzedni wpis miał być tym ostatnim. I szczerze mówiąc - nie wiem, co ja tu znów robię.
Byłem wczoraj w Zabytkowym Mieście. Odwiozłem Błękitnookiego do jego rodziców. Padał deszcz. Cieszę się, że padał deszcz. Nikt nie widział moich łez.
Życie czasem przewraca się do góry nogami. Elbi ma syna, Błękitnooki wybrał Zabytkowe Miasto, a ja ciągle uciekam. To tu, to tam. Nie mogę znaleźć swojego miejsca na Ziemi, takiej ostoi, pewnej przystani, gdzie bez przeszkód mógłbym zanurzyć się w rozmyślaniach o podróżach palcem po mapie z wiernym mężem u boku, ale na razie jest to niemożliwe, gdyż życiowa kotwica się gdzieś mi zapodziała i nie mam szans na jakiekolwiek jej zarzucenie.
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
Odnajdą się. Kotwica i wierny mąż. Na pewno się odnajdą. Kiedyś.
OdpowiedzUsuńW przyszłym wcieleniu...
UsuńUcieczka, to coś na krótko... chcesz nas porzucić?
OdpowiedzUsuńUcieczka ucieczką. Pierwsza już za tydzień - 16 dni włóczęgi po Meksyku, druga nieco później - powrót na emigrację...
Usuń