czwartek, 13 sierpnia 2015

Sen 308. Zawirowania

Dni uciekają jak zwariowane. Zostało nam 10 pełnych dni do wylotu. Wczoraj spędziliśmy cały dzień w SP na zakupach, wieczorem odwiedziliśmy naszych znajomych i głęboką nocą wróciliśmy do domu. W piątek zamierzamy spenetrować jeszcze centrum Belo w poszukiwaniu jednego specyficznego drobiazgu i będziemy gotowi. W przyszłym tygodniu czeka nas rozgardiasz i bieganina, by pozapinać wszystko na ostatnie guziki. Mam wrażenie, że poprzednie nasze przygotowania do podróży były bardziej spontaniczne i poprzez to łatwiejsze i najczęściej prowadzone w ostatniej chwili. Teraz idzie nam to wolniej, poświęcamy więcej czasu, jesteśmy bardziej drobiazgowi i chyba trochę przesadzamy, ale chyba chcemy być przygotowani na każdą ewentualność. Będzie dobrze.
Błękitnooki zasugerował, by pomału zakończyć redagowanie naszej strony i przenieść się na Instagram. Tu już się nic nie dzieje, a tam nie trzeba pisać i odmienne poglądy, opinie i przekonania nie wkurzają ludzi. Przejął już moje konto, lecz jak do tej pory nie znalazł pomysłu na ogólną tematykę albumu. Próbowałem tam zamieszczać zdjęcia, lecz ciągle program mi je obcina. On ma więcej cierpliwości.
Zdaje się, że utemperowaliśmy zapędy Markizy, ale ostatnie z nią ścięcie nie zakończyło konfliktu. Ona ciągle uważa, że powinniśmy się rozejść i powrócić do poprzednich stanów skupienia. Twierdzi, że szopka, którą odstawiamy przekroczyła granice i rozlała się jak Amazonia. Nie spodziewała się,  że jej próbne założenia staną się rzeczywistością. Dlatego z nami walczy i robi cyrki. Wiemy, że nie ustąpi, dopóki nie wygra. 

2 komentarze:

  1. O jakiej stronie mówisz Katta? Bo chyba nie o tej, blogowej? Powiem tak: ręce precz od tej strony:)

    OdpowiedzUsuń