czwartek, 10 marca 2016

Sen 368. Jak paparazzi

Wspaniały początek urlopu. Jesteśmy chorzy. Kichamy, prychamy, z nosów nam cieknie, męczy nas kaszel. Skutek zmiany klimatu. Siedzimy w domu. Dziś rano wybraliśmy się na większe zakupy. Na klatce schodowej dorwała nas Cyklopica: "W końcu panów widzę! A na długo to przyjechaliście?", stoi na środku korytarza z rękoma za fartuchem, blokując przejście. Na wylot nas przewierca przymrużonymi oczami i oblizuje wargi. Każdego z nas mierzy od stóp do głów i coś kręci głową. Patrzymy na nią z półpiętra i jak na zawołanie obaj kichamy. "No tak, teraz to grypa panuje wszędzie. A wy to nie nauczeni do zimy tej tutaj", odzywa się. "To nie grypa", odpowiada Bzyczek i wyjmuje klucze. Przechodzi obok chłopo-baby i otwiera drzwi naszego mieszkania. Babo-chłop zagląda za nami niby paparazzi. Uśmiecham się do niej i wchodzę za Bzyczkiem. Zamykamy drzwi, a Cyklopica stoi nadal na korytarzu i lekko chwieje się w dwie strony.
Jak na razie nic nie zapowiada polepszenia pogody.
Czas spędzamy w domu: czytamy, oglądamy filmy, kolorujemy mandale, śpimy. Obejrzeliśmy już kilka filmów z roku poprzedniego. Podobały się nam "Marsjanin" i "Everest", dobrymi dramatami okazały się: "Gwiazd naszych wina" i "Pieśń słonia". Dziś zabieramy się za horrory: "Sinister" i "Insidious".
Ktoś się dołącza? Mamy też dobre wino...     

5 komentarzy:

  1. Do horrorów też pędzę. I do czytania Tokarczuk!

    OdpowiedzUsuń
  2. No jasne, że dołączam. Wsiadam w tram i wysiadam na rondzie lub rynku tylko na priv podajcie adres i zamelduję się o wskazanej godzinie. No chyba, że inna dzielnica kato to czymś innym dojadę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łosz do cyca, to prawie jak z Krakowa lub Częstochowy.

    OdpowiedzUsuń