Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
niedziela, 23 października 2016
Sen 434. Sen o deszczu
Śniło mi się, że się obudziłem. Podniosłem się z zapyziałego łóżka i wyjrzałem przez okno. Padało. Było zimno. Chciałem się ubrać, lecz w przypływie złości w kąt kopnąłem bluzę i spodnie. Podszedłem do stolika i jednym uderzeniem ręki zrzuciłem na podłogę wszystkie buteleczki i pudełeczka. Zapatrzyłem się w ścianę i tak skamieniałem. Minęła godzina, dwie, trzy, a ja wciąż gapiłem się w martwą ścianę. W mojej głowie siedział Hefajstos i uderzał młotem w kowadło - łup, łup, łup, łup, łup... Popłynęły łzy. Zapragnąłem wrócić do snu sprzed lat. Przytuliłem głowę do poduszki, kołdrą zakryłem głowę. Słyszałem jeszcze, jak głośno stuknęło serce i nastał nowy dzień. Obudziłem się wyspany i wypoczęty. Dochodziły do mnie odgłosy krzątającego się po kuchni Błękitnookiego. Zarzuciłem na ramiona czerwono-białą bluzę i zszedłem na dół. Ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Przypomniałem sobie, że Błękitny wyjechał do stolicy. Wróciłem do łóżka i odszukałem zawieruszony sen, w którym Bzyczek parzy poranną kawę. Przetarłem oczy i wstałem. Błękitny spał na lewym boku. Nakryłem go kocem i ucałowałem delikatnie w policzek. Na zewnątrz zaczęło padać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz