Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
wtorek, 1 listopada 2016
Sen 435. Zjawy
Staram się. Jeszcze się nie poddałem, walczę, choć przygnębienie rozkłada mnie na łopatki. Czuję, jak wzrasta we mnie, pomału dusi, opętuje i przygniata. Skronie pulsują z każdym dniem szybciej i głowa boli. Senność. Zapadam w sen na całą dobę. Słaby to sen, bardzo melancholijny, powolny i grząski. Zaplątał się tam Elbi. Pogłaskał mnie po włosach, uśmiechnął i rozlał po podłodze. Zaplątał się tam Błękitnooki w swojej ulubionej bluzie. Ktoś za nim stał. To Andrea! Chwyciła go za rękę i pociągnęła do siebie. Przebudziłem się. W kącie pokoju ktoś stał. Usiadłem na łóżku, opuściłem stopy na chłodną podłogę. "Czego chcesz?! Odejdź!", zawołałem w stronę widma. Wynurzył się z mroku i swoim sposobem stanął przede mną - wsunął ręce do kieszeni spodni i lekko przekrzywił głowę. "Zatańcz ze mną. Ostatni raz", poprosił i wysunął rękę. Sięgnąłem po kolejną porcję pigułek nasennych. Popiłem wodą z butelki i ponownie przyłożyłem głowę do poduchy. Mara nadal stała w kącie sypialni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz