poniedziałek, 7 października 2013

Sen 112. Magia czasu

Odczarowałem się! Sam! Bez niczyjej pomocy. Czuję się, jakby spadły mi klapki z oczu. Dzięki temu w jakiś sposób jest lżej, jakoś bardziej spokojnie, a na tym, czym się martwiłem, przestało mi zależeć, bo nie dotyczy przecież mnie. Teraz to już nie moja sprawa. Nie zawaham się ani minuty, gdyby przyszło mi nagle wyjechać z Belo Horizonte. Spakuję najpotrzebniejsze rzeczy i po prostu wyjdę z domu, zostawiając całą resztę i wszystkich daleko za sobą. W ostatnich dwóch tygodniach zrzuciłem krępujące mnie więzy, zmądrzałem, dojrzałem, przewietrzyłem swój mózg i doznałem na nowo wolności umysłu, a to, co siedzi w środku, oswobodziło się z ogólnego ucisku. Nie chciałbym tego zmarnować. Czuję przypływ odwagi i energii. Mawia się, że czas leczy rany (może nie wszystkie), ale i otwiera oczy. Na rozwiązanie pewnej sprawy daję 3 tygodnie, maksimum jeden miesiąc (od dnia dzisiejszego). Jeśli otrzymam wynik pozytywny - zostanę i dam szansę, jeśli negatywny - wyjadę w ciągu jednego dnia. Stracę mnóstwo pieniędzy, ale za to odzyskam swobodę myśli.

1 komentarz: