wtorek, 14 października 2014

Sen 191. Bierzemy go do łóżka!

Jakiś czas temu zaczął pracować u nas chłopak z Indii. Ma on tak czarne włosy, że w blasku naturalnego światła przybierają odcień niby granatu, niby ciemnego fioletu. I ma coś jeszcze - niesamowite oczy - zielone niczym soczysta trawa. Potrafi nimi prześwidrować na wylot. "Co robi Hindus w Brazylii?", zapytał Błękitnooki. "To co my - mieszka, pracuje", odparłem. "Uwierzyłbym, że jest tu turystycznie, ale żeby być na stałe?", nie dowierzał. "Świat jest mały, a ludzie się ciągle gdzieś przemieszczają", skwitowałem.
Dziś pojechaliśmy na zakupy do centrum Belo i spotkaliśmy mojego kolegę. Ładnie się przywitał, pogadał z nami po angielsku i udał się w swoją stronę, a Błękitnooki rzucił po chwili: "Widziałeś jego oczy?! Jeszcze nigdy takich nie widziałem! Słuchaj, jeśli jest on nasz, to bierzemy go!" Spojrzał na mnie, badając moją reakcję. "Dobra. Jak nadarzy się sposobność, to wspomnę mu, że mamy duże łóżko", odparłem z poważną miną. Zerknęliśmy sobie w oczy, roześmialiśmy się i weszliśmy do centrum handlowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz