wtorek, 17 lutego 2015

Sen 246. Nocne rozmowy

Obudziły mnie wibracje telefonu. Zerknąłem na wyświetlacz: Błękitnooki. Cztery nieodebrane połączenia i sms: "Kochanie, proszę, ODBIERZ TEN CHOLERNY TELEFON!!!" Moją pierwszą myślą było, że pewnie się coś stało i muszę oddzwonić. Zarzuciłem na ramiona czerwoną bluzę i zszedłem na dół. Usiadłem w fotelu na tarasie, zapaliłem papierosa i jeszcze raz przeczytałem wiadomość. Odłożyłem telefon na stoliku i zapatrzyłem się w niebo. Była ładna i ciepła noc. Zamyśliłem się. Zapaliłem drugiego i wybrałem numer. Po chwili usłyszałem jego głos: "Pewnie cię obudziłem..." "Tak, tutaj jest trzecia czterdzieści nad ranem. Stało się coś?", zapytałem. Zawahał się. "Nie... W sumie tak. Stało się coś..." Nie przerywałem mu, czekałem. "Jakby to powiedzieć... Jestem na lotnisku..." "Na lotnisku?", zapytałem zdziwiony. "Tak. Czekam na samolot do Sao Paulo. Wracam do Belo Horizonte..." Uniosłem się na fotelu, a papieros upadł na posadzkę. Zahuczało mi w głowie. "Jesteś tam? Halo...", dochodził do mnie jego głos, a ja nie mogłem złapać tchu. "Tak", odpowiedziałem dopiero po jakiejś minucie. "Będziesz jutro w domu?", zapytał. "Przecież masz klucze... Tak, będę...", odpowiedziałem. "To do zobaczenia jutro", wydusił pewniejszym głosem. "Do zobaczenia", odparłem cicho. Chciałem go jeszcze zapytać, po co wraca, lecz rozłączył się.  

2 komentarze:

  1. Bo tam jest lato, a przynajmniej późne lato. Nie to co tu zima i niskie temp. Sam bym tam pojechał się wygrzać, gdybym miał gdzie się zahaczyć.

    OdpowiedzUsuń